13 Lut 2018, Wto 17:28, PID: 730593
Cytat:W mojej opinii osoba, która chciałaby mieć dzieci, ale bałaby się, żeby je mogła skrzywdzić nie odrzucałaby kategorycznie takiej możliwości.
Mhm.
Gdybym w wątku o naszych zwierzętach napisała, że chce sobie kupić jakieś egzotyczne stworzonko, na którym co prawda za cholerę się nie znam, ale chcę, bo wszyscy znajomi ok. 30 roku życia takie posiadają, bo jest fajne, słodkie kolorowe, to za pewne co poniektórzy zaczęliby pisać, że - sorry, ale, wypadałoby wiedzieć coś o życiu takiego zwierzaka, co je, w jakiej temperaturze powinno żyć, czy należy je myć, naświetlać, czesać itp. itd. Czy ja sobie w ogóle zdaje sprawę, że nieodpowiednią opieka mogę wyrządzić krzywdę temu ZWIERZĘCIU? Czy ja sobie zdaje sprawę, że druga istotę trzeba brać odpowiedzialność? - a to "tylko" zwierzę.
A tu proszę, napiszę, że nie chcę dziecka, bo nie chce mu wyrządzić krzywdy już na starcie, bo uważam, że moje zdrowie psychiczne nie jest odpowiednio stabilne, bo wytrwanie trzech miesięcy bez choćby jednego głębszego dołka jest ciężkie, a niektórzy napiszą coś w stylu - ej, to TYLKO DZIECKO nie szukaj wymówek... Dziecko to nie jest słodki bobas ze zdjęcia znajomych, to nie dziecko z którym pobawimy się pięć minut, zamkniemy drzwi i pójdziemy do domu. To jest minimum 18 lat pełnej odpowiedzialności za drugą osobę, która przez pierwsze lata jest totalnie od nas zależna. Musimy ją karmić, ubrać i wychować, nauczyć radzić sobie w życiu jak najlepiej. Nie zamkniesz się w pokoju, nie odłożysz wyjścia do sklepu przez trzy dni, nie zaczniesz się jąkać przy rozmowie telefonicznej, bo dziecko od razu zrozumie że to coś strasznego, nie zrzucisz tego na partnera, a jeśli tak, to współczuje z góry i dziecku i partnerowi/partnerce, że będzie mieć na głowie dziecko i dorosłą osobę z lękami.
Są już takie historie na forum, że ludzie mają dzieci, lęki wracają, fobia się nasila, i partnerzy nie wytrzymują, bo wszystko spada na jedną osobę. Gdyby to był wypadek losowy, np. wypadek samochodowy, czego nie można przewidzieć, ale mówimy tu o pełnej świadomości, że jest coś nie tak, a mimo tego niektórzy próbują przekonywać, że będzie wszystko dobrze.
Dla mnie to jest argument, nie chce swoimi nie uleczonymi problemami uprzykrzyć życia dziecku czy nawet drugiej dorosłej osobie(np. partnerowi). Jeśli dla kogoś to jest jedynie wymówka, to rozumiem, nikt nikomu nie broni posiadać dzieci. Nie wiem tylko czemu trzeba tłumaczyć się ze stwierdzenia "nie chcę mieć dzieci", nawet jeśli poda się argument dlaczego, to i tak mało bo ktoś uzna to jedynie za wygodną wymówkę.
Tak więc chyba lepiej zamknąć najpierw swoje sprawy które ciągną się nieraz od własnego dzieciństwa, a dopiero później myśleć o "powoływaniu" nowego życia. Nie zaleczone lęki/fobie/niepokonana głęboka nieśmiałość to nie jest punkt wyjściowy do posiadania dzieci, i jak wyżej ktos napisał nawet do posiadania drugiej połówki, która gwarancją udanego rodzicielstwa i tak nie jest, chyba, że chcemy komuś podrzucić kukułcze jajo.