19 Lip 2014, Sob 20:57, PID: 403664
deep_rest napisał(a):Ksenomorf, nigdy nie słyszałam o morderczych szafach, natomiast przemoc wszelkiego rodzaju można zaobserwować niemal na każdym kroku.
Już nie przesadzajmy. Naprawdę nie trzeba mieszkać za siedmioma górami w gaiku nad ruczajem, żeby nie dostać kosy pod żebra. Powiem więcej: prawdopodobieństwo utopienia się w tymże ruczaju nie jest zapewne mniejsze niż prawdopodobieństwo bycia zadźganym. Życie przynosi dobre i złe chwile (copyright by Paolo Koeljo).
deep_rest napisał(a):Którą część swojego "ja" musiałbyś poświęcić na potrzeby potencjalnego partnera?Jakie to smutne, że "trzeba" się poświęcać...
Te części są bez odrębnej charakterystyki. Po prostu chodzi o to, że trzeba już wtedy myśleć poważnie o innej albo innych osobach i część czasu przeznaczyć na nich. Nie brzmi dramatycznie, ale osobie nawykłej do rozpieszczania siebie ckliwymi seansami autoużalanka może się to nie uśmiechać. I najczęściej się nie uśmiecha.
A że smutne, że trzeba się poświęcać? No właśnie to jest zaprzeczeniem egoizmu, bo nawet jeśli przyjąć, że przez założenie rodziny realizuje się jakąś pierwszą potrzebę, to w ogólnym rozrachunku wychodzi, że potrzeba więcej poświęcenia niż egoizmu. Dlatego dla mnie nie ma znaku równości między jedną postawą a drugą. Tak jak pisałem, w ujęciu prezentowanym przez ciebie egoizmem można określić praktycznie każdy akt woli, włącznie z przeprowadzeniem staruszki przez ulicę - bo przecież robi się to dla własnej satysfakcji i z własnej potrzeby.
Jak się w rodzinie nie zrezygnuje z części swojego „ja” to rodzina na tym cierpi. Tu odpowiedzialność jest większa i konsekwencje mogą być przykre. Tak też bywa.