17 Lip 2014, Czw 19:27, PID: 403414
deep_rest napisał(a):Co do wypowiedzi Ksenomorfa w zamkniętym temacie - argument rzekomego egoizmu osób, które nie chcą się rozmnażać uważam za chybiony. Z egoizmu, dla zaspokojenia własnych potrzeb można też mieć dziecko i oczekiwać, że będzie realizowało niespełnione ambicje rodziców.
Możliwość wystąpienia tej drugiej sytuacji nie przeczy tezie, że większość nie chce mieć dzieci z powodu egoizmu i strachu przed odpowiedzialnością, a nie z powodu „wydumanej” troski o dziecko. Taaak, i oczywiście fobicy, nieśmiałkowie, introwertycy nie chcą mieć dzieci, bo leży im na sercu dobro hipotetycznego dziecka. Jasne. Chodzi im o ICH dobro, o ICH strach i o ICH niechęć do życia i świata. Większa część społeczności fobicznej tak myśli.
Oczywiście problem egoizmu i wygodnictwa nie dotyczy tylko nas, ale śmiem twierdzić, że w połączeniu z niedojrzałością społeczną i emocjonalną, wypieszczoną i kultywowaną przez lata niechęcią do świata i pogardą do „normalnych” dochodzi do jego natężenia. Można potem mówić o okrutnym świecie i dziecku, którego nie chce się skazywać na marny los i jednocześnie wyrażać wyższość nad „krowami rozpłodowymi”, którym tylko rozmnażanie w głowie.
---
Ja nie potrafię się do tego przekonać, bo przeraża mnie myśl o poświęceniu choćby godziny w ciągu dnia na dziecko czy ogólnie na rodzinę. Jestem za bardzo skupiony na sobie. Oczywiście na to nakładają się różne inne problemy. Natomiast argumentowanie „okrucieństwem świata” to tak tandetna atrapa, że wzdrygam się przed zastosowaniem jej. Wyteoretyzowane przerzucenie źródła niechęci na zewnątrz - próba zobiektywizowania tego, co w istocie zaczyna się i kończy w naszym myśleniu i naszym upośledzonym postrzeganiu rzeczywistości.