17 Wrz 2011, Sob 18:32, PID: 271908
Nigdy w życiu. Już abstrahując od tego, że nie czuję żadnego instynktu ojcowskiego, nie mam też ambicji przekazywać swoich genów, 'by coś po mnie zostało', to po prostu nie chcę zrobić ewentualnym dzieciom krzywdy. Sam średnio sobie radzę ze swoim życiem, to jak mam w takiej sytuacji być mentorem, opiekunem i wzorem...? Ojciec, według mnie, winien być pewną siebie osobą, ostoją i opoką, winien być jak dąb niewzruszony. Nie spełniam takowych kryteriów. ;-)