22 Kwi 2021, Czw 19:47, PID: 841299
(22 Kwi 2021, Czw 19:19)Nonnaa napisał(a): Możliwe, że to trochę nadużywane słowo, czasem ludzie tak określają ludzi, których długo znają, np. od liceum ale może niekoniecznie mogą im zaufać czy na nich polegać.
W ogóle to nie doczytałam trochę tematu bo w tytule było o przyjaciołach, nie znajomych. Myślę, że nieposiadanie przyjaciela jest łatwiejsze do wytłumaczenia bo panuje właśnie takie przeświadczenie, że przyjaźń to rzadkość.
@Salva -możesz mówić ludziom, że kuzynka jest twoją przyjaciółką bo tak chyba jest.
Co do braku znajomych to jeszcze dodam, że rzeczywiście taki brak znajomych we mnie budzi trochę niepokój jak ktoś jest jednocześnie pewny siebie, ekstrawertyczny i otwarty. Bo wtedy zastanawiam się czy z tą osobą jest coś nie tak, czy ma jakieś złe cechy charakteru jak np. skrajny egoizm skoro nie ma znajomych. Zdaję sobie sprawę, że jest to trochę krzywdzące myślenie.
Na przykład teraz miałam wrażenie, że jedna moja koleżanka z pracy chce się ze mną zaprzyjaźnić. Ona jest bardzo pewna siebie, i oprócz różnych fobicznych myśli zaczęło mi się właczać myślenie, że jest coś z nią nie tak, że może nie ma znajomych mimo, że jest pewna siebie. I zaczęłam się zastanawiać czemu pisze akurat do mnie, i że może widzi w znajomości ze mną jakąś korzyść. Choć nie pracujemy do końca razem. Raczej tylko w tej samej firmie i trudno mi powiedzieć na czym taka korzyść miałaby polegać. Może inni ludzie myślą trochę podobnie i brak znajomych jest sygnałem ostrzegawczym, jeśli za tym nie idzie jakieś wytłumaczenie typu przeprowadzka, posiadanie rodziny itd.
Chyba zacznę mówić, że nie mam czasu na przyjaciół/znajomych, albo że mam kilka zaufanych osób. Wydaje mi się, że to robi lepsze wrażenie, chociaż czasem myślę, że nieświadomie staram się wypaść źle, bo jakaś część mnie chce uciec z tej relacji przez to ile stresu mnie kosztuje.