23 Mar 2021, Wto 21:19, PID: 839665
Oczywiście, że gardzę. Tym bardziej, że alkohol jest w naszej kulturze tak mocno zakorzeniony, że wielu alkoholików wręcz czuje dumę z tego, że piją. Nie widzą problemu, żartują sobie z tego na zasadzie "hehe znowu się naj*bałem", zwłaszcza w przypadku mężczyzn tak jest, u kobiet ostracyzm jest wiekszy, więc alkoholiczki chyba bardziej się tego wstydzą niż alkoholicy.
W dodatku agresja... Ja od jakiegoś czasu mam taką zasadę, że nie piję (w założeniu dużych ilości alkoholu na domówce czy jakiejś imprezie) z ludźmi, których bardzo dobrze nie znam, bo jak poprzednio tak robiłam i wychodziłam kiedyś do klubów z np. osobami ze studiów, to każde takie wyjście kończyło się w najlepszym wypadku ostrą pyskówką, w najgorszym bójką. Ludziom po alko odwala i często "fajne" osoby, które normalnie człowiek lubił, zaczynają pyszczyć, obrażać wszystkich wokół i szukać zaczepki. I oczywiście jest to usprawiedliwiane przez wszystkich bo biedaczek przecież pijany był..
Żeby za tęczowo nie było, mi tez się zdarzała oczywiście agresja po alkoholu, straciłam przez to niektórych znajomych i w sumie wcale się im niie dziwię z perspektywy czasu xd Ale alkoholikiem nie jestem i unikam imprez, zwłaszcza takich na mieście, w klubach czy pijalniach.
Że nie wspomnę już o tym, że mój szwagier jest alkoholikiem, który stosował przemoc wobec nas.
W dodatku agresja... Ja od jakiegoś czasu mam taką zasadę, że nie piję (w założeniu dużych ilości alkoholu na domówce czy jakiejś imprezie) z ludźmi, których bardzo dobrze nie znam, bo jak poprzednio tak robiłam i wychodziłam kiedyś do klubów z np. osobami ze studiów, to każde takie wyjście kończyło się w najlepszym wypadku ostrą pyskówką, w najgorszym bójką. Ludziom po alko odwala i często "fajne" osoby, które normalnie człowiek lubił, zaczynają pyszczyć, obrażać wszystkich wokół i szukać zaczepki. I oczywiście jest to usprawiedliwiane przez wszystkich bo biedaczek przecież pijany był..
Żeby za tęczowo nie było, mi tez się zdarzała oczywiście agresja po alkoholu, straciłam przez to niektórych znajomych i w sumie wcale się im niie dziwię z perspektywy czasu xd Ale alkoholikiem nie jestem i unikam imprez, zwłaszcza takich na mieście, w klubach czy pijalniach.
Że nie wspomnę już o tym, że mój szwagier jest alkoholikiem, który stosował przemoc wobec nas.