24 Cze 2021, Czw 14:25, PID: 844534
Fajna sztuczka, która pomaga mi ostatnio w stresujących sytuacjach: kiedy zaczyna mi mocniej bić serce z nerwów- np. kiedy mam się wypowiedzieć- mówię sobie, że jestem podekscytowany i się uśmiecham.
Myślę, że to jest bardzo fajny trik. Trudno jest (mi) w takich sytuacjach uspokoić się, włączyć spokój, odpalić triggera, który spowodowałby spokój, przenieść się mentalnie w bezpieczne miejsce, czy inne podobne dyrdymały. Gdy zaczyna mi walić serce, to zazwyczaj jest po ptokach- nie ma powrotu do beztroskich czasów.
ALE
Mózg nie widzi różnicy między strachem, a ekscytacją- podobne zjawiska fizjologiczne zachodzą w obu przypadkach. Różnica jest tylko w percepcji- jedno jawi się jako coś pozytywnego, drugie jako negatywne. Dziś miałem w pracy sytucaję, gdy to dość fajnie mi zadziałało, gdy się zacząłem stresować powiedziałem sobie, że jestem podekscytowany, uśmiechnąłem się i dałem radę spokojnie się wypowiedzieć Na pewno dam temu jeszcze co najmniej kilka szans
Myślę, że to jest bardzo fajny trik. Trudno jest (mi) w takich sytuacjach uspokoić się, włączyć spokój, odpalić triggera, który spowodowałby spokój, przenieść się mentalnie w bezpieczne miejsce, czy inne podobne dyrdymały. Gdy zaczyna mi walić serce, to zazwyczaj jest po ptokach- nie ma powrotu do beztroskich czasów.
ALE
Mózg nie widzi różnicy między strachem, a ekscytacją- podobne zjawiska fizjologiczne zachodzą w obu przypadkach. Różnica jest tylko w percepcji- jedno jawi się jako coś pozytywnego, drugie jako negatywne. Dziś miałem w pracy sytucaję, gdy to dość fajnie mi zadziałało, gdy się zacząłem stresować powiedziałem sobie, że jestem podekscytowany, uśmiechnąłem się i dałem radę spokojnie się wypowiedzieć Na pewno dam temu jeszcze co najmniej kilka szans