13 Maj 2021, Czw 16:40, PID: 842429
Nie wspomniałem tutaj jeszcze o roli ćwiczeń fizycznych: z prostej przyczyny- uznałem po prostu, że to zbyt "banalne" i wystarczająco dużo zostało już na ten temat napisane. Myślę jednak, że warto to jednak podkreślić i że ten aspekt zasługuje na osobny wpis w tym wątku.
Osobiście uważam ćwiczenia fizyczne, czy siłownię jako jedną z najważniejszych rzeczy pomocnych w transformacji i walce z problemami psychicznymi. Być może nawet, gdybym mógł cofnąć czas- od tego zacząłbym swoją nierówną walkę z fobią. Dlaczego?
1) Po pierwsze dlatego, że jest to o wiele łatwiejsze (dla mnie przynajmniej) niż rzeczy typu przełamywanie się w interakcjach społecznych. Na siłowni nie trzeba z nikim rozmawiać (ostatecznie można ćwiczyć nawet w domu, ale polecałbym jednak siłownię, bo wychodzi się z domu i jest się wśród ludzi- co wpływa na nastrój). Jeśli ktoś się na początku boi ośmieszenia można pierwsze kilka razy pójść w mało obleganych godzinach- np przed południem w weekend, albo bardzo późno wieczorem. Można też wykupić sobie lekcję, czy dwie z instruktorem, żeby pokazał jak się korzysta z maszyn, itp., ewentualnie obejrzeć sobie w Internecie jakieś widea pokazowe (btw- ja ani razu nie spotkałem się z jakimś chamskim zachowaniem "karków" w stosunku do mnie, wyśmianiem, itp.- mimo, że siłownia, z której korzystam to taka trochę mordownia- ale wiem, że taka obawa może się pojawić, zresztą sam ją na początku miałem)
2) Regularne chodzenie na siłownię kształtuje silną wolę i charakter, co jest bardzo pomocne przy wprowadzaniu kolejnych dobrych nawyków. Udowadniasz też sobie, że potrafisz wprowadzać zmiany w swoim życiu przez co rośnie samoocena.
3) Gdy rosną mięśnie i zmienia się sylwetka stajesz się atrakcyjniejszy i ludzie Cię poważniej traktują, przez co wzrasta pewność siebie. Mniejsza jest szansa, że będzie się dla kogoś popychadłem (nawet jeśli wewnątrz czuje się mniej więcej tak samo jak wcześniej).
IMO kobiety zwracają o wiele większą uwagę u faceta na posturę i mieśnie niż na twarz- więc wzrasta także szansa na powodzenie na rynku matrymonialnym. Widziałem też kilka razy niesamowite tranformacje- np koleś niepozornie wyglądający, z brzuszkiem stawał się koksem- aż trudno było uwierzyć, że to ten sam człowiek i od razu zmieniała się percepcja kogoś takiego
4) Są te endorfiny itp. więc polepsza się nastrój. U mnie ten efekt występuje, ale nie zawsze, czasami nie widzę jakiejś znaczącej poprawy. Ale są momenty, że rzeczywiście to czuję i jest fajnie
Wiadomo, że trzeba zacząć od malych kroków (eksperci od nawyków mówią, że można nawet przez pierwszy miesiąc, czy dwa zacząć od tego, że przychodzi się na siłownię, przebiera, robi cokolwiek przez 5 minut i wychodzi (!)- kształtuje się w ten sposób nawyk chodzenia na siłownię, który ma kolosalne znaczenie później) i nie spodziewać się cudów natychmiast (ja zauważyłem jakiekolwiek efekty po kilku miesiącach dopiero, po roku w miarę regularnego chodzenia moja sylwetka była daleka od ideału; teraz- mniej więcej po 2 latach- widzę mięśnie, ale wciąż sylwetka nie jest taka, jakbym chciał. Z tym, że u mnie rolę gra dieta i fakt, że robię to dalece nieprofesjonalnie, bez jakiegoś planu konkretnego. Z odpowiednią dietą, planem i trenerem na pewno da się zobaczyć efekty o wiele szybciej).
Poza tym- jeśli ma się problem z motywacją- dobrze jest pakować sobie sprzęt na siłownię poprzedniego dnia i zostawić gdzieś na widoku; no i mieć parntera do treningów (choć i bez tego spokojnie da radę)
Osobiście uważam ćwiczenia fizyczne, czy siłownię jako jedną z najważniejszych rzeczy pomocnych w transformacji i walce z problemami psychicznymi. Być może nawet, gdybym mógł cofnąć czas- od tego zacząłbym swoją nierówną walkę z fobią. Dlaczego?
1) Po pierwsze dlatego, że jest to o wiele łatwiejsze (dla mnie przynajmniej) niż rzeczy typu przełamywanie się w interakcjach społecznych. Na siłowni nie trzeba z nikim rozmawiać (ostatecznie można ćwiczyć nawet w domu, ale polecałbym jednak siłownię, bo wychodzi się z domu i jest się wśród ludzi- co wpływa na nastrój). Jeśli ktoś się na początku boi ośmieszenia można pierwsze kilka razy pójść w mało obleganych godzinach- np przed południem w weekend, albo bardzo późno wieczorem. Można też wykupić sobie lekcję, czy dwie z instruktorem, żeby pokazał jak się korzysta z maszyn, itp., ewentualnie obejrzeć sobie w Internecie jakieś widea pokazowe (btw- ja ani razu nie spotkałem się z jakimś chamskim zachowaniem "karków" w stosunku do mnie, wyśmianiem, itp.- mimo, że siłownia, z której korzystam to taka trochę mordownia- ale wiem, że taka obawa może się pojawić, zresztą sam ją na początku miałem)
2) Regularne chodzenie na siłownię kształtuje silną wolę i charakter, co jest bardzo pomocne przy wprowadzaniu kolejnych dobrych nawyków. Udowadniasz też sobie, że potrafisz wprowadzać zmiany w swoim życiu przez co rośnie samoocena.
3) Gdy rosną mięśnie i zmienia się sylwetka stajesz się atrakcyjniejszy i ludzie Cię poważniej traktują, przez co wzrasta pewność siebie. Mniejsza jest szansa, że będzie się dla kogoś popychadłem (nawet jeśli wewnątrz czuje się mniej więcej tak samo jak wcześniej).
IMO kobiety zwracają o wiele większą uwagę u faceta na posturę i mieśnie niż na twarz- więc wzrasta także szansa na powodzenie na rynku matrymonialnym. Widziałem też kilka razy niesamowite tranformacje- np koleś niepozornie wyglądający, z brzuszkiem stawał się koksem- aż trudno było uwierzyć, że to ten sam człowiek i od razu zmieniała się percepcja kogoś takiego
4) Są te endorfiny itp. więc polepsza się nastrój. U mnie ten efekt występuje, ale nie zawsze, czasami nie widzę jakiejś znaczącej poprawy. Ale są momenty, że rzeczywiście to czuję i jest fajnie
Wiadomo, że trzeba zacząć od malych kroków (eksperci od nawyków mówią, że można nawet przez pierwszy miesiąc, czy dwa zacząć od tego, że przychodzi się na siłownię, przebiera, robi cokolwiek przez 5 minut i wychodzi (!)- kształtuje się w ten sposób nawyk chodzenia na siłownię, który ma kolosalne znaczenie później) i nie spodziewać się cudów natychmiast (ja zauważyłem jakiekolwiek efekty po kilku miesiącach dopiero, po roku w miarę regularnego chodzenia moja sylwetka była daleka od ideału; teraz- mniej więcej po 2 latach- widzę mięśnie, ale wciąż sylwetka nie jest taka, jakbym chciał. Z tym, że u mnie rolę gra dieta i fakt, że robię to dalece nieprofesjonalnie, bez jakiegoś planu konkretnego. Z odpowiednią dietą, planem i trenerem na pewno da się zobaczyć efekty o wiele szybciej).
Poza tym- jeśli ma się problem z motywacją- dobrze jest pakować sobie sprzęt na siłownię poprzedniego dnia i zostawić gdzieś na widoku; no i mieć parntera do treningów (choć i bez tego spokojnie da radę)