18 Gru 2022, Nie 15:47, PID: 864430
Tak całkowicie to mnie rodzice nie zaniedbywali, coś tam mi brakuje i dopiero nie dawno poznałam co.
Tata mnie przytulał tylko jak byłam niemowlęciem, wiem bo jest na zdjęciach.
A tak później to nie, nie jest osobą która okazuje uczucia.
Mama przytulała czasami, ale tak bardziej jak ona tego potrzebowała, do dziś się trochę czuję jakbym to ja była jej matką a nie ona.
Jak się bałam to mi nie pomogli, nie wsparli wtedy, nie chcieli zrozumieć tylko krzyczeli, albo mnie zostawili.
Bałam się ciemności to mama była w tym samym pokoju a nie chciała się położyć blisko mnie, uspokoić, nie pomyśleli aby mi kupić lampkę nocną, dopiero aż byłam nastolatką tata kupił. Do końca mi ten lęk nie minął i czasem ją używam.
Nie pomagali w załatwianiu różnych rzeczy tylko ja musiałam pomagać im.
Ufali i słuchali nauczycieli którzy nie mieli racji, dziadków. Nie byli za mną.
Byłam przez tatę czasem przezywana od baranów itp. (babcia tak się odzywa do swojej rodziny to po niej to ma)
Nie mogłam z nimi porozmawiać, zwierzyć się. Od niedawna trochę mogę z mamą, ale też nie o wszystkim.
Jeszcze innych rzeczy mi brakowało. Ale za dużo pisania.
Część dali mi w późniejszym czasie, część wiem że już nie dostanę jak np. przytulanie.
Jakoś tak głupio teraz prosić o przytulanie jak zbliżam się do 30. A tatę jeszcze bardziej jak tego nie robił.
Mama zrozumiała co zrobiła źle, tata uważa że on wszystko zrobił dobrze.
Ja zrozumiałam że to nie jest ich wina tylko tego w jakich rodzinach żyli, jak ich wychowali.
Zrozumiałam że wiele rzeczy było nieświadomych z ich strony.
Nie nauczyli jak funkcjonować wśród ludzi, jak sobie radzić, bo nie wiedzieli że tak trzeba.
Tata mnie przytulał tylko jak byłam niemowlęciem, wiem bo jest na zdjęciach.
A tak później to nie, nie jest osobą która okazuje uczucia.
Mama przytulała czasami, ale tak bardziej jak ona tego potrzebowała, do dziś się trochę czuję jakbym to ja była jej matką a nie ona.
Jak się bałam to mi nie pomogli, nie wsparli wtedy, nie chcieli zrozumieć tylko krzyczeli, albo mnie zostawili.
Bałam się ciemności to mama była w tym samym pokoju a nie chciała się położyć blisko mnie, uspokoić, nie pomyśleli aby mi kupić lampkę nocną, dopiero aż byłam nastolatką tata kupił. Do końca mi ten lęk nie minął i czasem ją używam.
Nie pomagali w załatwianiu różnych rzeczy tylko ja musiałam pomagać im.
Ufali i słuchali nauczycieli którzy nie mieli racji, dziadków. Nie byli za mną.
Byłam przez tatę czasem przezywana od baranów itp. (babcia tak się odzywa do swojej rodziny to po niej to ma)
Nie mogłam z nimi porozmawiać, zwierzyć się. Od niedawna trochę mogę z mamą, ale też nie o wszystkim.
Jeszcze innych rzeczy mi brakowało. Ale za dużo pisania.
Część dali mi w późniejszym czasie, część wiem że już nie dostanę jak np. przytulanie.
Jakoś tak głupio teraz prosić o przytulanie jak zbliżam się do 30. A tatę jeszcze bardziej jak tego nie robił.
Mama zrozumiała co zrobiła źle, tata uważa że on wszystko zrobił dobrze.
Ja zrozumiałam że to nie jest ich wina tylko tego w jakich rodzinach żyli, jak ich wychowali.
Zrozumiałam że wiele rzeczy było nieświadomych z ich strony.
Nie nauczyli jak funkcjonować wśród ludzi, jak sobie radzić, bo nie wiedzieli że tak trzeba.