15 Lis 2020, Nie 17:21, PID: 832057
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Lis 2020, Nie 21:38 przez Danna.)
@Zorua66, mam ergofobię, doskonale Cię rozumiem. Mam zdiagnozowaną osobowość unikającą. Nie zliczę, ile razy podejmowałam pracę i po krótkim czasie rezygnowałam z niej. Nie radziłam sobie w sumie z każdym aspektem pracy. Samo przyswajanie obowiązków już na starcie było dla mnie trudne z powodu, który dobrze opisał Bobek - przez stres nie potrafiłam się skupić i robiłam głupie błędy, czując się od samego początku jak idiotka. Jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów z innymi, jestem nieufna i ludzie też to wyczuwują, więc mimo że bardzo chcę akceptacji ze strony innych, sama sobie ten proces utrudniam. Wybuchy płaczu po pracy to był standard. Nawet 2 razy ropzłakałam się w trakcie pracy... Nie potrafiłam sobie radzić z negatywnymi emocjami.
Jestem w terapii cbt od kilku miesięcy i dzięki niej uświadomiłam sobie wiele moich błędnych schematów myślowych. Teraz szkolę się zdalnie w nowej pracy i oczywiście już mam myśli ucieczkowe, ale staram się z nimi walczyć. Myślę, że gdybym musiała szkolić się i pracować pierwsze miesiące (czyli okres największego stresu) stacjonarnie, nie podołałabym. Może dla Ciebie rozwiązaniem byłoby znalezienie właśnie pracy zdalnej?
Ogólnie bardzo staram się znaleźć pozytywne aspekty mojej pracy np. obecnie dobra atmosfera (w przeszłości trafiałam na toksycznych ludzi) oraz to, że w końcu nie będę się martwić o finanse, co też wpędzało mnie w okropne doły. Myślę, że powinnaś też tak spróbować. Oczywiście na co dzień bojkotuję swoje negatywne myśli. Gdybym pozwoliła im żyć własnym życiem, na pewno nie wytrzymałabym długo. Także ciągłe szarpanie się ze sobą. Mam jakąś małą nadzieję, że może z czasem będzie lepiej.
Jestem w terapii cbt od kilku miesięcy i dzięki niej uświadomiłam sobie wiele moich błędnych schematów myślowych. Teraz szkolę się zdalnie w nowej pracy i oczywiście już mam myśli ucieczkowe, ale staram się z nimi walczyć. Myślę, że gdybym musiała szkolić się i pracować pierwsze miesiące (czyli okres największego stresu) stacjonarnie, nie podołałabym. Może dla Ciebie rozwiązaniem byłoby znalezienie właśnie pracy zdalnej?
Ogólnie bardzo staram się znaleźć pozytywne aspekty mojej pracy np. obecnie dobra atmosfera (w przeszłości trafiałam na toksycznych ludzi) oraz to, że w końcu nie będę się martwić o finanse, co też wpędzało mnie w okropne doły. Myślę, że powinnaś też tak spróbować. Oczywiście na co dzień bojkotuję swoje negatywne myśli. Gdybym pozwoliła im żyć własnym życiem, na pewno nie wytrzymałabym długo. Także ciągłe szarpanie się ze sobą. Mam jakąś małą nadzieję, że może z czasem będzie lepiej.