08 Lis 2020, Nie 23:26, PID: 831754
(08 Lis 2020, Nie 21:43)kartofel napisał(a): Nie wiem, czy mogę się poczuć adresatką tego pytania, bo jestem trochę dorosła i trochę dziecinna. Od czasów liceum na pewno bardzo dojrzałam, moje postrzeganie wielu spraw się zmieniło albo rozszerzyło. Jestem inną osobą niż powiedzmy 5 lat temu. Dużo czytałam, starałam się w miarę możliwości poszerzać zasób wiedzy i nie zamykać się w swojej bańce ( to ostatnie nie udaje mi się zbyt dobrze).
Jak to się stało? Chyba samo z siebie tak wyszło.
W kwestiach formalnych i społecznych pomogło mi zainteresowanie się tematyką savoir-vivre'u i szeroko rozumianej elegancji. Łatwiej jest mi się odnaleźć w restauracji, filharmonii albo na rodzinnym obiedzie, kiedy mam "koło ratunkowe" w postaci dobrych manier. Dzięki temu zmieniłam też trochę stylówkę. Niestety w pracy nie mogę się ubrać tak elegancko, jakbym chciała, ale na jakieś małe czy większe wyjście mogę się już pobawić w bycie elegancką panią.
Z jednej strony spódnica do kolana, kok i wypastowane oksfordki, w ręce libretto baletowe a na szyi perły, jazda konna jako ukochany sport ... A z drugiej jestem dziwna i dziecinna. Uwielbiam place zabaw. Od dłuższego czasu muszę się czasem zajmować trzylatką. Pójście z dzieckiem na plac zabaw daje wymówkę, żeby skorzystać z paru atrakcji . Bardzo lubię też parki trampolin, a to przecież ze wszech miar nieelegancka rozrywka. Lubię zarówno zjeść kolację w jakimś fancy miejscu, jak i zjeść kebaba i ubrudzić przy tym siebie i swoje otoczenie. Mogę w ciągu jednego wieczora zachwycić się interpretacją symfonii "Włoskiej" Mendelssohna, a potem przebrać się w piżamę w kształcie żyrafy i oglądać głupie filmiki na Youtube.
Zauważyłam jednak, że moje nie do końca standardowe hobby wzbudzają nie zawsze pozytywne reakcje, więc raczej za bardzo o sobie nie opowiadam.
Ja od liceum dojrzalam tylko w kwestiach samodzielnosci, jakkegos tam ogarniecia ale cala reszta,.zwlaszcza kwestie spoleczne i emocjonalne to dramat.
No i widzisz, samo z siebie. Zaloze sie, ze to bylo cos jak wyrastanie z zabawek. Ja niestety nie mam takiego komfortu, ze mi cos z czasem mija. Zabawkami zreszta pobawilabym sie i dzosiaj, gdyby nie uczucie zenady, ktore pojawiloby sie pozniej.
Ja elegancji nienawidze i szeroko rozumianej kobiecosci. Nie ma to zwiazku z feminizmem jak cos, po prostu jestem typem chlopczycy. Nie umiem zachowywqc sie,.poruszac jak elegancka, seksowna kobieta, bardzo mocno mnie to odrzuca. Podobnie jak malowanie sie i wszystkie damskie fatalaszki, ktore fakt ladnie wygladaja, ale ograniczaja swobode ruchow i sa niewygodne czesto. W szpilkach do dzisiaj nie potrafie chodzic i szczerze to licze na to, ze nie bede zmuszona nigdy ich zakladac.
Nie wiem, czy jestes dziecinna. Nie powiedzialabym. Kazdy mam jakies odskocznie,.ja tutaj pisze o sobie, bo w moim przypadku te odskocznie to zwykla codziennosc. Parki trampolinowe to rzecz normalna, cos jak parki rozrywki czy cos, niby dla dzieci, a duzo doroslych tam chodzi. Wiekszosx j3dnak nie przekracza pewnych granic, robia te dziecinne rzeczy, ktore jesacze mieszcza sie w normie i robia je od czasu do czasu. Ja czesto slyszalam, ze cos.ze mna nie tak, ze "ubralabym sie bardziej kobieco", albo "zachowywalabys si3 jak kobieta". Chyba cos.jesr na rzeczy. Przez.to wszystko wstydze sie siebie, ale jednoczesnie nie chxe sie zmieniac, bo mialabyn poczucie, ze sie ugielam, ze robie cos wbrew sobie.