11 Paź 2020, Nie 19:48, PID: 830046
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Paź 2020, Nie 20:30 przez Pan Foka.)
Ale tak w sumie jak pomyślę o swoich/konkubinowych znajomych, to z tych chadowych wszyscy za plecami cisną beke
DOBRA, ANEGDOTKI DURNE, czego się spodziewacie w odpowiedzi na narkotyczne wizje komiksowych chadów jako jedynych prawdziwie żyjących istot, z resztą ludzkości wijącą się w rynsztokach i jedzących guwno, to pewnie ma swoją nazwę i leczy się u doktora.
* * *
O, artykuł z gatunku prawie mądry, z linkami do kilku badań z gatunku mądre:
https://greatergood.berkeley.edu/article...alpha_male
Osobniki bealoofowe, zachwycone przeczytaniem jednej książki Richarda Dawkinsa i niewiele z niej rozumiejące, przenoszą dychotomicznie świat zwierząt na ludzki, upatrując sukces danego wilka albo lwa alfa w jego bardziej kosmetycznych, ogolnikowych atrybutach - fizycznosci, czystej sile, długości grzywy i penisa. Tylko że panie zwierzatkowe interesują idące za tymi ozdobnikami SZANSE NA PRZETRWANIE I ROZRÓD, które w świecie ludzkim przybierają formę zaufania, wsparcia czy też talentu do znajdowania dobrych memów, bo to są cechy właśnie zapewniające samicy zdatne życie, podczas gdy te chadowskie dotyczą głównie sfery fantazji. Nawet sama sobie upoluje kurczaka w Biedronce.
BeALoof siedzi i notuje.
* * *
"Ale ciotofobik jest niezdatny społecznie, więc i tego nie ma", odpowie Zas. Może i owszem, ale osmiele się stwierdzić, że dużo łatwiej sobie wypracować te powszechne ludzkie cechy, niż zostać czarnym raperem.
* * *
"Ale nie chcę mieć cech jakichkolwiek, a chcę ruhać", znowu zaprotestuje Zas. To już komunizm, a to się leczy na tej samej terapii co kliniczny mizoginiczny incelizm.
DOBRA, ANEGDOTKI DURNE, czego się spodziewacie w odpowiedzi na narkotyczne wizje komiksowych chadów jako jedynych prawdziwie żyjących istot, z resztą ludzkości wijącą się w rynsztokach i jedzących guwno, to pewnie ma swoją nazwę i leczy się u doktora.
* * *
O, artykuł z gatunku prawie mądry, z linkami do kilku badań z gatunku mądre:
https://greatergood.berkeley.edu/article...alpha_male
Osobniki bealoofowe, zachwycone przeczytaniem jednej książki Richarda Dawkinsa i niewiele z niej rozumiejące, przenoszą dychotomicznie świat zwierząt na ludzki, upatrując sukces danego wilka albo lwa alfa w jego bardziej kosmetycznych, ogolnikowych atrybutach - fizycznosci, czystej sile, długości grzywy i penisa. Tylko że panie zwierzatkowe interesują idące za tymi ozdobnikami SZANSE NA PRZETRWANIE I ROZRÓD, które w świecie ludzkim przybierają formę zaufania, wsparcia czy też talentu do znajdowania dobrych memów, bo to są cechy właśnie zapewniające samicy zdatne życie, podczas gdy te chadowskie dotyczą głównie sfery fantazji. Nawet sama sobie upoluje kurczaka w Biedronce.
BeALoof siedzi i notuje.
* * *
"Ale ciotofobik jest niezdatny społecznie, więc i tego nie ma", odpowie Zas. Może i owszem, ale osmiele się stwierdzić, że dużo łatwiej sobie wypracować te powszechne ludzkie cechy, niż zostać czarnym raperem.
* * *
"Ale nie chcę mieć cech jakichkolwiek, a chcę ruhać", znowu zaprotestuje Zas. To już komunizm, a to się leczy na tej samej terapii co kliniczny mizoginiczny incelizm.