16 Wrz 2020, Śro 20:21, PID: 828481
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Wrz 2020, Śro 20:23 przez Zasió.)
To naprawdę nie miał być wątek o tym, ale skoro sami chcecie ciągnąć tę dyskusję od nowa...
Cała Polska to nie jest tylko Warszawa i Wrocław. Poza tym - ma być szczerze? Byłem dawno temu na kilku spotkaniach z nieśmiałymi. I jakoś nic z tego nie wyszło, nie wciągnąłem się, ani nie poczułem klimatu. Połowa ludzi, pomimo nieśmiałości, radziła sobie w życiu znacznie lepiej niż ja, w trakcie tych spotkań też, więc względem jednej połowy czułem sie ja g...., zaś druga połowa to były podobne do mnie nieciekawe indywidua, i przebywanie z nimi wcale nie było fajne. Lepiej już byłoby siedzieć samemu w domu niż z nimi na piwie.
Byłem też na jednym spotkaniu "fobicznym" z moich okolic no i... tych ludzi akurat dobrze nie poznałem, ale nie czułem się lepiej niż na jakimś wyjściu integracyjnym w pracy, z którego chciałem spier...ć. Właściwie to nawet gorzej, bo na takim wyjściu z normalsami jesteś wycofany, siedzisz jak debil, niewiele mówisz, słuchasz jak świnia grzmotu, ale przynajmniej jest normalna atmosfera... Za to z fobikami... było creepy.
Także bierzcie poprawkę na to, że i ludzie są różni, a poza tym umiejętność bycia z ludźmi naprawdę można zatracić.
Pasje - złota rada, zawsze musi paść. Nie no, tak właściwie to bardzo fajna rada. Tylko te pasje trzeba mieć, i jeszcze ochotę, by sie nimi dzielić. Tak, wiem, to zależy tylko od nas, spokojnie! Trudno mieć znowu pretensje do świata. Ale co ja poradzę na to, ze osobiście tak naprawdę nigdy pasji nie miałem? Naprawdę nigdy.
Czasem, jako dziecko, robiłem coś tam z rozpędu, a potem, jak już nie miałem kogo naśladować, to jakoś się pasje kończyły
Tak swoją drogą, chyba ktoś tu rzucił stwierdzeniem, że "pewnie sam chciałbyś inteligentną". Właściwie, to nie wiem. Chyba nie przesadnie. Bo problem z inteligencją jest taki, że sama też domaga się inteligencji. Bycie ciekawym, posiadanie jakichś zajawek jest sexy, właściwie to sama inteligencja jest OK, no bo wiadomo, inaczej wygląda rozmowa, czasem jest inna wrażliwość - tylko że ci naprawdę inteligentni oczekują zwykle tego samego po partnerze. że będzie maił coś dopowiedzenia, będzie miał wspomniane już pasje, będzie oczytany, ciekawy świata... No chyba, że się da tę inteligencję czymś zastąpić... kasą albo wyglądem A jak nie, to lipa.
Ja generalnie żadnej inteligentnej dziewczynie bym nie sprostał, bo gdzie tu u mnie szukać oczytania, gdzie jakichś pasji... A z drugiej strony, stereotypowo przynajmniej, ci mniej lotni niestety posiadają w pakiecie zestaw co najmniej kilku cech, które wykluczają z kręgu ich zainteresować wycofanego no-life'a. I nie chodzi nawet o skrajne przykłady "tępych dzid", ale tak czy inaczej wypadałoby umieć sie bawić, z kimś spotkać, coś tam wypić, być otwartym, "fajnym". Także z tą inteligencją to jest pułapka. Tym bardziej, że tutaj chyba czasem jest tak, że przypisuje sieją niejako z automatu spokojnym czy małomównym - wiecie, na pewno mają bogate życie wewnętrzne, indywidualne pasje... A tu taki ch... !
Cała Polska to nie jest tylko Warszawa i Wrocław. Poza tym - ma być szczerze? Byłem dawno temu na kilku spotkaniach z nieśmiałymi. I jakoś nic z tego nie wyszło, nie wciągnąłem się, ani nie poczułem klimatu. Połowa ludzi, pomimo nieśmiałości, radziła sobie w życiu znacznie lepiej niż ja, w trakcie tych spotkań też, więc względem jednej połowy czułem sie ja g...., zaś druga połowa to były podobne do mnie nieciekawe indywidua, i przebywanie z nimi wcale nie było fajne. Lepiej już byłoby siedzieć samemu w domu niż z nimi na piwie.
Byłem też na jednym spotkaniu "fobicznym" z moich okolic no i... tych ludzi akurat dobrze nie poznałem, ale nie czułem się lepiej niż na jakimś wyjściu integracyjnym w pracy, z którego chciałem spier...ć. Właściwie to nawet gorzej, bo na takim wyjściu z normalsami jesteś wycofany, siedzisz jak debil, niewiele mówisz, słuchasz jak świnia grzmotu, ale przynajmniej jest normalna atmosfera... Za to z fobikami... było creepy.
Także bierzcie poprawkę na to, że i ludzie są różni, a poza tym umiejętność bycia z ludźmi naprawdę można zatracić.
Pasje - złota rada, zawsze musi paść. Nie no, tak właściwie to bardzo fajna rada. Tylko te pasje trzeba mieć, i jeszcze ochotę, by sie nimi dzielić. Tak, wiem, to zależy tylko od nas, spokojnie! Trudno mieć znowu pretensje do świata. Ale co ja poradzę na to, ze osobiście tak naprawdę nigdy pasji nie miałem? Naprawdę nigdy.
Czasem, jako dziecko, robiłem coś tam z rozpędu, a potem, jak już nie miałem kogo naśladować, to jakoś się pasje kończyły
Tak swoją drogą, chyba ktoś tu rzucił stwierdzeniem, że "pewnie sam chciałbyś inteligentną". Właściwie, to nie wiem. Chyba nie przesadnie. Bo problem z inteligencją jest taki, że sama też domaga się inteligencji. Bycie ciekawym, posiadanie jakichś zajawek jest sexy, właściwie to sama inteligencja jest OK, no bo wiadomo, inaczej wygląda rozmowa, czasem jest inna wrażliwość - tylko że ci naprawdę inteligentni oczekują zwykle tego samego po partnerze. że będzie maił coś dopowiedzenia, będzie miał wspomniane już pasje, będzie oczytany, ciekawy świata... No chyba, że się da tę inteligencję czymś zastąpić... kasą albo wyglądem A jak nie, to lipa.
Ja generalnie żadnej inteligentnej dziewczynie bym nie sprostał, bo gdzie tu u mnie szukać oczytania, gdzie jakichś pasji... A z drugiej strony, stereotypowo przynajmniej, ci mniej lotni niestety posiadają w pakiecie zestaw co najmniej kilku cech, które wykluczają z kręgu ich zainteresować wycofanego no-life'a. I nie chodzi nawet o skrajne przykłady "tępych dzid", ale tak czy inaczej wypadałoby umieć sie bawić, z kimś spotkać, coś tam wypić, być otwartym, "fajnym". Także z tą inteligencją to jest pułapka. Tym bardziej, że tutaj chyba czasem jest tak, że przypisuje sieją niejako z automatu spokojnym czy małomównym - wiecie, na pewno mają bogate życie wewnętrzne, indywidualne pasje... A tu taki ch... !