15 Wrz 2020, Wto 22:59, PID: 828423
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2020, Wto 23:08 przez Zasió.)
O jeżu, niczego nie chcę udowadniać. Why so serious?
Myślisz, że ja ten wątek z jakąś spina założyłem czy frustracją? Albo coś tam znowu sobie rozpamiętuję? Nieee. Ja już się pogodziłem z tym, że się nie udało i będę oglądał w samotności pornole do końca życia. Czy mimo wszystko to by można zmienić - nie wiem, pewnie zawsze jest jakaś szansa, tylko pytanie właśnie, ile by wymagała zmian, jak silnej woli, motywacji, hartu ducha, przenikliwości, inteligencji, ogarnięcia. Może innemu by się na moim miejscu udało, ja już się przekonałem w ciagu tych siedmiu lat terapii, pisani tutaj itp., że mi się nie uda.
A taki Bealoof właśnie się na swój sposób stara, chce mieć super foty, zmienić image, zresztą - on aktywnie i odważnie szuka na tych szybkich randkach, jakieś laski nawet potem spotyka! No to widzisz co piszą: ze pustak, że tylko o wyglądzie pisze jak jakiś gej, że to nieprawda, że dziewczyny/kobiety lubią inteligentnych, co to potrafią zabawić rozmową i nie są spięci. Jak żyć, panie premierze?!
Na szybkich randkach same pustaki, na Tinderze to już w ogóle same pustaki!... kij z tym, ze 90% dziewczyn ma profile takie, że do stereotypowej niuni z Tindera daleko im pod względem make'upu, pozy i światła na fotkach jak stąd do Pekinu i z powrotem...
Ja bym - mniejsza tu o ocenę metod Bealoofa - w życiu nie miał tyle motywacji, nawet jakbym dostał choroby afektywnej dwubiegunowej Bunt czy tam żar albo inny żal to nie wszystko. Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, ze sceny zejść. Może jestem słaby, może jestem , a nie wojownik, no trudno, tak wyszło. Nie bywam, nie potrafię już nawet na luzie rozmawiać, choć bym może nawet mógł i może nawet nie zawsze się boję...
No ale znowu się daje wciągać w robienie tutaj wątku "To ja, poznajcie mnie". A przecież nie jestem sfrustrowany - jeśli już, to tym że znowu nic mi na GPW nie wyszło i z marzeń o piwniczeniu w luksusie nici.
Ale tak generalnie, to dzięki, że ci się chciało tyle naskrobać, jakoś tam lubię to twoje pisanie. Można się nawet trochę rozmarzyć, a że już bez frustracji i będąc pogodzonym z losem, to nawet przyjemne. No i ogólnie, przyjemne jest to, że ci się chciało.
Myślisz, że ja ten wątek z jakąś spina założyłem czy frustracją? Albo coś tam znowu sobie rozpamiętuję? Nieee. Ja już się pogodziłem z tym, że się nie udało i będę oglądał w samotności pornole do końca życia. Czy mimo wszystko to by można zmienić - nie wiem, pewnie zawsze jest jakaś szansa, tylko pytanie właśnie, ile by wymagała zmian, jak silnej woli, motywacji, hartu ducha, przenikliwości, inteligencji, ogarnięcia. Może innemu by się na moim miejscu udało, ja już się przekonałem w ciagu tych siedmiu lat terapii, pisani tutaj itp., że mi się nie uda.
A taki Bealoof właśnie się na swój sposób stara, chce mieć super foty, zmienić image, zresztą - on aktywnie i odważnie szuka na tych szybkich randkach, jakieś laski nawet potem spotyka! No to widzisz co piszą: ze pustak, że tylko o wyglądzie pisze jak jakiś gej, że to nieprawda, że dziewczyny/kobiety lubią inteligentnych, co to potrafią zabawić rozmową i nie są spięci. Jak żyć, panie premierze?!
Na szybkich randkach same pustaki, na Tinderze to już w ogóle same pustaki!... kij z tym, ze 90% dziewczyn ma profile takie, że do stereotypowej niuni z Tindera daleko im pod względem make'upu, pozy i światła na fotkach jak stąd do Pekinu i z powrotem...
Ja bym - mniejsza tu o ocenę metod Bealoofa - w życiu nie miał tyle motywacji, nawet jakbym dostał choroby afektywnej dwubiegunowej Bunt czy tam żar albo inny żal to nie wszystko. Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, ze sceny zejść. Może jestem słaby, może jestem , a nie wojownik, no trudno, tak wyszło. Nie bywam, nie potrafię już nawet na luzie rozmawiać, choć bym może nawet mógł i może nawet nie zawsze się boję...
No ale znowu się daje wciągać w robienie tutaj wątku "To ja, poznajcie mnie". A przecież nie jestem sfrustrowany - jeśli już, to tym że znowu nic mi na GPW nie wyszło i z marzeń o piwniczeniu w luksusie nici.
Ale tak generalnie, to dzięki, że ci się chciało tyle naskrobać, jakoś tam lubię to twoje pisanie. Można się nawet trochę rozmarzyć, a że już bez frustracji i będąc pogodzonym z losem, to nawet przyjemne. No i ogólnie, przyjemne jest to, że ci się chciało.