31 Lip 2020, Pią 13:37, PID: 825370
(31 Lip 2020, Pią 0:24)Amadea99 napisał(a):(30 Lip 2020, Czw 17:41)Karol1991 napisał(a): Wiem co czujesz w sprawie tego psychologa bo mam tak samo. Seriale tez mnie tak wciągają, ale się ciesze bo wtedy na chwile znika moje życie Nie rozumiem dlaczego musisz dokupić internet? Nie jest lepiej kupić taki domowy żeby się podlaczyc?
No właśnie ja sie na tym nie znam, żyję tylko z zacofaną mamą i sama jestem zacofana, kompletnie nie wiem co zrobić żeby mieć lepszy/bardziej opłacalny internet, a boję się pytać bo każdy to w tych czasach wie, tylko nie ja
(30 Lip 2020, Czw 17:24)Enigma23 napisał(a): No właśnie odpychanie powoduje nasilenie negatywnych stanów ale rozumiem to. Mi osobiście trochę zajęło zanim się otworzyłem przed terapeutką do końc , przyjemne to nie jest, chociaż jest to w większości efekt samonakręcania się. Jednak drogą do odparcia tego wszystkiego jest niestety akceptacjaJak tego nie odpychać? Gdy o tym myślę to czuję się głęboko zażenowana i mam wrażenie że nie wolno mi tak myśleć bo to głupie/chore. Akceptacja polega na tym, żebym pozwalała sobie myśleć chore myśli? I co jest efektem samonakręcania się?
Fakt, zbyt ogólnikowo. Chodzi mi o akceptację stanów tego typu, że masz gorszy nastrój/dzień, czy akceptacja tego, że możesz mieć fobię społeczną, czy inne zaburzenia lękowe. Oczywiście chodzi o taką zdrową akceptację na zasadzie "no dobra, mam taki problem, ale próbuję coś z nim robić", a nie akceptację typu "tak było, jest więc musi być zawsze, no trudno". Może to trochę nietrafione, bo u Ciebie dochodzą myśli o których napisałaś, a jedno wiąże się z drugim zapewne, dlatego specjalista nakierowałby Cię lepiej. No samonakręcanie z tą wizytą u psychologa, chyba każdy kto rozpoczynał "formalną" terapię przez to przechodził. Wyobrażał sobie jak to źle będzie i w ogóle, a ja ciągle przerabiam to co nazwałem "samonakręcaniem" w większości sfer życia. Jako osoba z zaburzeniami lękowymi, jeśli tylko przede mną pojawia się nieznana, lub w moim odczuciu niekomfortowa dla mnie sytuacja to ciągle rozmyślam o tym jak będzie, jak się zachowywać itp. Efekt jest taki, że albo szukam sposobu na wykręcenie się z sytuacji albo odczuwam jeszcze większy stres właśnie przez rozmyślanie nad negatywami sytuacji, np. że jak pójdę do kogoś w gości to zrobię z siebie głupka, nie będę miał o czym mówić i wyjdę na gbura siedząc cicho albo nawet, że ktoś dostrzeże mój stres. To ostatnie to już można nazwać "lęk przed lękiem", powstaje wtedy kiedy długo nic się nie robi ze swoim problemem ale pracuję nad sobą, a terapia pozwoliła mi spojrzeć szerzej na sprawę i dzięki terapeutce pozbyć się trochę myślenia, że jestem sam.