27 Gru 2020, Nie 14:45, PID: 834029
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Gru 2020, Nie 14:47 przez inwaf.)
(27 Gru 2020, Nie 13:19)leftcereal napisał(a): Dość luźna ta dedukcjaChodzi mi o wartości statystyczne, więcej przedstawicielek = więcej zdarzeń. Wiem, że to mocno uproszczone, ale i tak poruszamy sie po omacku xD
(27 Gru 2020, Nie 13:19)leftcereal napisał(a): No wydaje mi się to mocno przesadzonym współczynnikiem, ale zapewne kobiet jest więcej.
Oczywiście nie da się tak na szybko wszystkich danych przeanalizować, i migracje itp. mają jakieś znaczenie, ale podchodząc czysto demograficznie do związków rzeczywiście jako kobieta najlepiej żyć na wsi i/lub mniejszym mieście, a jako facet w dużym mieście.
Na pewno przesadzone, ale do tego dobierane były argumenty i to udowadniano, więc hiperbolizacja retoryczna zrozumiała. Sam skłaniałbym się uwierzyć, że ta przewaga jest sporo wyższa niż suche dane z GUS. Nawet w te 70% wiecej bym chyba był w stanie uwierzyć (mówię o tym przedziale wiekowym, co nas interesuje, nie tym w podeszłym wieku).
(27 Gru 2020, Nie 13:19)leftcereal napisał(a): Czuje się taki uprzywilejowany Jeszcze się tylko ogarnę społecznie i bójcie się kobietyHa, mnie natomiast czeka przeprowadzka!
Naszła mnie jeszcze jedna myśl, odnośnie tych przesadzonych odczuć uczestników wykłądu i samego prowadzącego. Zważając na hipergamię kobiet, może faktycznie na 1 wysoce atrakcyjnego mężczyznę przypada 10, 20 czy nawet 100 czy tysiąc zainteresowanych. Potem odczucie, że tych mężczyzn jest mało, a mało po prostu jest tych którzy są dla kobiet atrakcyjni. A kobiety znacznie częściej podchodzą bez kompleksów do poszukiwania partnera, bo mają bardzo silną broń. Wyprzedzając przypuszczenia, nie mówię o seksapilu xD Ale w drugą stronę to też w sumie działa, tylko na mniejszą skalę. Szkoda sobie głowę zawracać, lepiej zostać ninją.