21 Kwi 2020, Wto 15:14, PID: 819549
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Kwi 2020, Wto 15:25 przez Zorua66.)
Co do leków to biorę asentrę, lamitrin i trittico. W plecaku noszę z sobą Nerwosol i biorę go jak mnie naprawdę zbierze na płacz.
O terapii myślałam. Nawet dzięki znajomej Heńka co jest pracownikiem socjalnym mam całą masę namiarów do różnych psychologów. Przy czym zgarnęłam do jednego darmowego. Byłam na jednej wizycie i bardzo sympatyczny facet. Nie umawiałam się na wizytę przez moje problemy z pracą i trudno mi dopasować cokolwiek przez to.
Czasem sobie myślę, że Heniek to przeze mnie tylko problemy by miał. Jak się rozpłacze jak z nim gdzieś jestem to ten mówi czy ty se zdajesz sprawę że to tak wygląda jakbym ja cię skrzywdził. Podobno jedna babka coś mu zaczęła o tym mówić na temat traktowania kobiet a chodziło tu o coś innego co nie wiedziała a ja byłam zbyt rozstrzęsiona. Ze mną jest taki problem, że na krzyki emocjonalnie reaguję. Heńkowi to też nieraz mówię, że jestem nadwrazliwa.
Czasem mu się dziwię, że po co ze mną utrzymuje kontakt. Fakt faktem akceptuje jego przeszłość. Nie jestem z tych rasistów, że o skoro bezdomny był to jest niewiadomo jaką osobą. Jak z nim zaczęłam rozmawiać to za chiny nie wiedziałam że jest bezdomnym. Nie wnikałam w sytuację taką. Prędzej wyszłam z założenia wtedy, że zapewne ma kogoś i tyle.
Fajnie jest samemu wszystko ogarniać ale to jest też i męczące jak się nie ma na kogo liczyć Wszystko Heńkowi nie mówię bo nie zrozumie choć widzę, że usiłuje wyczuć co we mnie siedzi i mnie trapi. Czasem siedzę się zapatrze, ten dla jaj się wygłupia jak ja nic nie robię to ten zaczyna co ci jest, nie myśl nad tym wszystkim.
O terapii myślałam. Nawet dzięki znajomej Heńka co jest pracownikiem socjalnym mam całą masę namiarów do różnych psychologów. Przy czym zgarnęłam do jednego darmowego. Byłam na jednej wizycie i bardzo sympatyczny facet. Nie umawiałam się na wizytę przez moje problemy z pracą i trudno mi dopasować cokolwiek przez to.
Czasem sobie myślę, że Heniek to przeze mnie tylko problemy by miał. Jak się rozpłacze jak z nim gdzieś jestem to ten mówi czy ty se zdajesz sprawę że to tak wygląda jakbym ja cię skrzywdził. Podobno jedna babka coś mu zaczęła o tym mówić na temat traktowania kobiet a chodziło tu o coś innego co nie wiedziała a ja byłam zbyt rozstrzęsiona. Ze mną jest taki problem, że na krzyki emocjonalnie reaguję. Heńkowi to też nieraz mówię, że jestem nadwrazliwa.
Czasem mu się dziwię, że po co ze mną utrzymuje kontakt. Fakt faktem akceptuje jego przeszłość. Nie jestem z tych rasistów, że o skoro bezdomny był to jest niewiadomo jaką osobą. Jak z nim zaczęłam rozmawiać to za chiny nie wiedziałam że jest bezdomnym. Nie wnikałam w sytuację taką. Prędzej wyszłam z założenia wtedy, że zapewne ma kogoś i tyle.
Fajnie jest samemu wszystko ogarniać ale to jest też i męczące jak się nie ma na kogo liczyć Wszystko Heńkowi nie mówię bo nie zrozumie choć widzę, że usiłuje wyczuć co we mnie siedzi i mnie trapi. Czasem siedzę się zapatrze, ten dla jaj się wygłupia jak ja nic nie robię to ten zaczyna co ci jest, nie myśl nad tym wszystkim.