23 Paź 2020, Pią 16:33, PID: 830689
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Paź 2020, Pią 16:34 przez BlankAvatar.)
(23 Paź 2020, Pią 14:55)gosc123 napisał(a): Przeczytałem artykuł, który przesłałeś. Nie ma w nim nawet wzmianki o tym, że Bradshaw popierał w sądzie ludzi z wyimaginowanymi krzywdami od rodziców. Mało tego, w artykule napisane jest: "The 'recovery movement' consistently falls back on the claim that it does not encourage people to blame their parents for their problems. Rather, John Bradshaw says, he wants them to be held 'accountable." Czyli w zasadzie to, co ja napisałem wcześniej- że twórcy teorii w żaden sposób nie popierają obwiniania rodziców za ich problemy. Gdybyś przeczytał artykuł, który sam zamieszczasz, a nie tylko tytuł, być może doszedłbyś sam to tego samego wniosku. W każdym razie PRZESTAŃ SZERZYĆ KŁAMSTWO jakoby Bradshaw popierał bezpodstawne sądzenie swoich rodziców.To jest taka różnica jak między popełnieniem przestępstwa, a namawianiem do przestępstwa. Jeśli rozumiem Twój tok rozumowania, to Bradshawa nie można czynić odpowiedzialnym, bo nie był biegłym podczas spraw sądowych. To że na wielką skalę popularyzował metodę, która zachęcała do bezpodstawnego ciągania ludzi po sądach jest nieważne?
W artykule znajdziemy także coś takiego: "What John Bradshaw says: "If you identify with five or more [symptoms], yet have no memory of incest, you might try an exercise. Accept the theory that you were abused, live consciously with an awareness of the traits you acknowledge, and see whether any memories come to you." Czyli- jeśli identyfikujesz się z 5 lub więcej sympomów wykorzystywania seksualnego MOŻESZ SPRÓBOWAĆ ćwiczenia. Zaakceptuj teorię, że zostałeś wykorzystany seksualnie (...) i SPRAWDŹ, CZY SOBIE PRZYPOMINASZ TE SCENY"
W sumie to znowu zastanawiam się czy jest sens ciągnąć ten wątek. Podejrzewam, że ten cytat kompletnie nic Ci nie mówi i brzmi dość przypadkowo. "Coś tam powiedziane o jakichś symptomach i że można sobie coś przypominać - nigdzie nie kazał iść do sądu, więc spoko" . Tak sobie wyobrażam Twoją reakcję. Teraz pewnie znowu powinienem się naprodukować i wyjaśnić Ci czego nie wiesz (tak jak wcześniej, że w ogóle rozmawiamy o teorii bazującej na psychoanalizie):
Cytat:Ale dobrze, załóżmy nawet, że takie są rzeczywiście te podstawowe założenia teoretyczne WDZ.Kto wie, być może, z grzeczności, znowu napiszesz odpowiedź w podobnym stylu, żebyśmy mogli "polubownie wyjść z sytuacji". Kto by tam się przejmował przedmiotem rozmowy. Jak już pisałem, rozumiem, że czujesz wdzięczność wobec metody, która Ci pomogła, ale Bradshaw nie jest kimś z Twoich bliskich, żebyś musiał bronić jego honoru.
(23 Paź 2020, Pią 14:55)gosc123 napisał(a): Co do tych terapii poza CBT- nie wysyłaj mi proszę linków do artukułów, których sam nie prawdodpodobnie nie czytasz, tylko poproszę (po raz CZWARTY) o KONKRET- jakie terapie/ nurty są rekomendowane oraz przebadane naukowo?I jak wcześniej mam poświęcić ileś czasu, żebyś to co napiszę zbył swoim "to nieistotne". Nie rozumiem na czym polega ta taktyka? Próbujesz wprowadzać nowe wątki do dyskusji (jak Freud, DDA, ACT, CBT itd.), żeby mnie zamęczyć? xD
(23 Paź 2020, Pią 14:55)gosc123 napisał(a): PS. Dałem Ci okazję wcześniej do "polubownego" wyjścia z sytuacji tak, żebyśmy wszyscy byli zadowoleni. Nie skorzystałeś i dalej się kompromitujesz. Myślę, że nad tą toksycznością, to przedw wszystkim Ty powinieneś popracowaćPoddaje się walkowerem - wygrałeś dyskusję.