20 Paź 2020, Wto 16:30, PID: 830504
"Zięba też pomaga milionom Polaków, o czym świadczy popularność jego książek i programów. Kiedyś miliony ludzi wieszały mieszanki ziół na drzwiach, żeby odganiać upiory, a jeszcze dawniej składano ofiary z ludzi, co pomagało Słońcu wschodzić. Popularność metody niekoniecznie przekłada się na jej skuteczność."
W ten sposób można zdeprecjonować wszystko Można to samo napisać np. o teorii poznawczo-behawioralnej. Ale jeżeli ktoś uważa, że coś mu pomogło, to ja nie zamierzam się z nim kłócić i wmawiać mu, że jednak nie
"Obawiam się, że metafory nie rozumie większość zwolenników metody. Nie chodzi o to, że masz w brzuchu małego człowieczka. Chodzi o to, że nie ma podstaw, by sądzić, że w mózgu, bądź umyśle, jest jakaś struktura, bądź funkcja, która miałaby odpowiadać wspomnianemu wewnętrznemu dziecku (jako jakiejś ukrytej części osobowości). Podobnie jak nie ma w pamięci struktury, bądź w funkcji, która miałby przechowywać "ukryte wspomnienia" czy "niewyrażone emocje". Dopóki traktujesz wewnętrzne dziecko jako metaforę - czytaj - taki eksperyment myślowy "jakbym się zachowywał wobec 5 letniego siebie" (w domyśle - przyjaźniej i z wyrozumiałością), to nie widzę w tym problemu. Ale jak chcesz iść na "terapię", która dociera do jakiejś twojej ukrytej, wypartej części osobowości przechowywanej w tajemnicy przed tobą, to myślę, że odbierasz pomysły Bradshawa dosłownie, a nie metaforycznie."
Skąd wiesz z jakim nastawieniem i myślami idą na tą terapie ludzie? Ja mam wrwżenie, że to Ty nie do końca rozumiesz tej idei. Mi np. w ogóle do głowy nie przyszło, by tam szukać jakichś ukrytych tajemnic
Na marginesie co do wyparcia- ja nie jestem specjalistą, ale chyba jednak coś takiego w psychologii istnieje? Zdarzały się chyba przypadki osób, dla których trauma była tak duża, że to wypierali i przestawali pamiętać?
"Przecież to nie tajemnica, że ich podejście do psychologii czy psychoterapii traktowane jest jako w najlepszym razie kontrowersyjne."
Można w ten sposób zdeprecjonować wszystko I dla kogo te idee są kontrowersyjne?
W ten sposób można zdeprecjonować wszystko Można to samo napisać np. o teorii poznawczo-behawioralnej. Ale jeżeli ktoś uważa, że coś mu pomogło, to ja nie zamierzam się z nim kłócić i wmawiać mu, że jednak nie
"Obawiam się, że metafory nie rozumie większość zwolenników metody. Nie chodzi o to, że masz w brzuchu małego człowieczka. Chodzi o to, że nie ma podstaw, by sądzić, że w mózgu, bądź umyśle, jest jakaś struktura, bądź funkcja, która miałaby odpowiadać wspomnianemu wewnętrznemu dziecku (jako jakiejś ukrytej części osobowości). Podobnie jak nie ma w pamięci struktury, bądź w funkcji, która miałby przechowywać "ukryte wspomnienia" czy "niewyrażone emocje". Dopóki traktujesz wewnętrzne dziecko jako metaforę - czytaj - taki eksperyment myślowy "jakbym się zachowywał wobec 5 letniego siebie" (w domyśle - przyjaźniej i z wyrozumiałością), to nie widzę w tym problemu. Ale jak chcesz iść na "terapię", która dociera do jakiejś twojej ukrytej, wypartej części osobowości przechowywanej w tajemnicy przed tobą, to myślę, że odbierasz pomysły Bradshawa dosłownie, a nie metaforycznie."
Skąd wiesz z jakim nastawieniem i myślami idą na tą terapie ludzie? Ja mam wrwżenie, że to Ty nie do końca rozumiesz tej idei. Mi np. w ogóle do głowy nie przyszło, by tam szukać jakichś ukrytych tajemnic
Na marginesie co do wyparcia- ja nie jestem specjalistą, ale chyba jednak coś takiego w psychologii istnieje? Zdarzały się chyba przypadki osób, dla których trauma była tak duża, że to wypierali i przestawali pamiętać?
"Przecież to nie tajemnica, że ich podejście do psychologii czy psychoterapii traktowane jest jako w najlepszym razie kontrowersyjne."
Można w ten sposób zdeprecjonować wszystko I dla kogo te idee są kontrowersyjne?