20 Paź 2020, Wto 15:36, PID: 830502
@BlankAvatar
Oprócz tego, co napisał Enigma dodam jeszcze, że warsztaty Johna Bradshawa i jego książki pomogły milionom ludzi na całym świecie I jeśli jedynym argumentem przemawiającym za tym, że to "pseudoterapia", jest to, że kilku lunatykom wydawało się, że rzeczywiście w ich wnętrzu siedzi dziecko, a kilka innych pozwało rodziców za zmyślone historie, to ja podziękuję, ale chyba nie mamy o czym rozmawiać
Myślę, że jednak jakieś 99% "zwolenników" teorii nie traktuje tego dosłownie i wie, że tak naprawdę nie ma fizycznie dziecka w brzuchu (no chyba że są wśród zwolenników kobiety w ciąży )
Co do koegzystowania z innymi nurtami- ciekawi mnie skąd wniosek, że idea stoi w totalnej opozycji do innych nutrów? Bradshaw otwarcie przyznawał w swoich programach, że nie jest prekursorem tej idei i że garściamu czerpał z takich psychologów jak Alice Miller czy Carl Jung, czy Erik Erikson. Ich też nazwiesz "pseudo-terapeutami?" Owszem pewnie prawdziwy jest zarzut, że ten koncept to tak naprawdę nic nowego i Bradshaw tylko spopularyzował pewne idee, które znane były już wcześniejm ale co z tego tak naprawdę? Jeśli pomaga, to co to za różnica?
Mnie osobiście podoba się w tym nurcie także jedna rzecz- mianowicie uczy jak mądrze wychowywać swoje dzieci- co się z nimi dzieje na różnych stopniach rozwoju i w jaki sposób reagować. Jako rodzic naprawdę mogę przyznać, że te książki okazały się w tym względzie bardzo pomocne.
Oprócz tego, co napisał Enigma dodam jeszcze, że warsztaty Johna Bradshawa i jego książki pomogły milionom ludzi na całym świecie I jeśli jedynym argumentem przemawiającym za tym, że to "pseudoterapia", jest to, że kilku lunatykom wydawało się, że rzeczywiście w ich wnętrzu siedzi dziecko, a kilka innych pozwało rodziców za zmyślone historie, to ja podziękuję, ale chyba nie mamy o czym rozmawiać
Myślę, że jednak jakieś 99% "zwolenników" teorii nie traktuje tego dosłownie i wie, że tak naprawdę nie ma fizycznie dziecka w brzuchu (no chyba że są wśród zwolenników kobiety w ciąży )
Co do koegzystowania z innymi nurtami- ciekawi mnie skąd wniosek, że idea stoi w totalnej opozycji do innych nutrów? Bradshaw otwarcie przyznawał w swoich programach, że nie jest prekursorem tej idei i że garściamu czerpał z takich psychologów jak Alice Miller czy Carl Jung, czy Erik Erikson. Ich też nazwiesz "pseudo-terapeutami?" Owszem pewnie prawdziwy jest zarzut, że ten koncept to tak naprawdę nic nowego i Bradshaw tylko spopularyzował pewne idee, które znane były już wcześniejm ale co z tego tak naprawdę? Jeśli pomaga, to co to za różnica?
Mnie osobiście podoba się w tym nurcie także jedna rzecz- mianowicie uczy jak mądrze wychowywać swoje dzieci- co się z nimi dzieje na różnych stopniach rozwoju i w jaki sposób reagować. Jako rodzic naprawdę mogę przyznać, że te książki okazały się w tym względzie bardzo pomocne.