28 Sty 2020, Wto 20:30, PID: 814890
Cytat:Do tego mimo prób , testów zawodowych itp nie mogę się sprecyzować i mimo ze naprawdę rozpisywałem na kartkach mocne słabe strony robiłem analizy SWOT, wypełniałem różne testy zawodowe, które niewiele mi dały.
Ja byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Również nie wiedziałem co ze sobą totalnie zrobić. Skończyłem ciężkie dobre studia ale nie chciałem pracować w zawodzie a w zasadzie inne opcje były bardzo ograniczone bo studia były kierunkowe. Rozwiązywałem właśnie różne tego typu testy zawodowe z których nic nie wynikało. I patrzyłem na moich kolegów i koleżanki ze studiów jak rozwijają swoje życie zawodowe, spełnieni, szczęśliwi.
Nie chciałbym zdradzać ani co studiowałem ani co robię obecnie, ze względu na indentyfikalność i pewne inne względy ale generalnie historia była taka że od zakończenia studiów przez 7 miesięcy pozostawłem w tym stanie, jeszcze moi rodzice cisnęli mnie z tym kiedy wreszcie znajdę sobie pracę ale nikt nie chciał mnie przyjąć mimo dobrego wykształcenia bo ono nie psasowało nigdzie po prostu. I nie widziałem przed sobą przyszłości. Jedynie uczyłem się angielskiego ale z perspektywy żle to i tak robiłem. Bardzo chciałem znależć coś dla siebie, czytałem masę blogów gdzie poruszano temat: jak znaleźć pracę którą lubisz itd. ale to mi nic nie dawało. Inspiracja przyszła sama pewnego dnia, a potem nastąpił zbieg różnych przypadków które doprowadziły mnie do tego miejsca gdzie jestem dziś. Przełomowym był chyba dzień kiedy było już tak żle że postanowilem zapomnieć o sytuacji w jakiej jestem bo była zła pod każdym kątem i nie myśleć o tym wszystkim żeby w ogóle zwlec się z łóżka.
Znam więcej takich historii gdzie ludzie długo nie mogli się odnaleźć zawodowo ale w końci się odnaleźli a jeden też miał ograniczenia zdrowotne. Potem to już w ogóle okazało się że te studia jednak wielu osobom nie pasowały jak i mnie i część robi teraz jakieś inne rzeczy. Jedna dziewczyna np skończyła psychologię czyli totalnie coś innego.
Rozumiem jednak że taka sytuacja jest bardzo dołująca i niszcząca psychicznie bo mnie to też strasznie dołowało, ale to się zwykle układa jakoś w końcu.
Cytat:Samoocena tyka jak wahadło, niechęć do siebie i irytacja nieskutecznym na przykład szukaniem pracy.
Cytat:Poszłam wtedy do łazienki i pomyślałam sobie, jak można być takim przegrywem?
Myślę po tym co mówicie że ja chyba już opanowałem wewnętrznego krytyka. Dlatego jak jestem sam nie jadę po sobie, jak jestem z ludżmi też nie ale wtedy pojawiają się inne problemy. Tak jak ty @amlepi już do siebie bym nie powiedział. Powiedziałbym coś w stylu: no i co z tego, mam to gdzieś, nie masz się czym przejmować i wymyślił cos dlaczego mam się tym nie przejmować. Pewnie przez chwilę poczułbym się źle ale bym sobie nie dokładał i starał się pocieszyć. Z kilka miesięcy pracowałem nad takim podejściem żeby się wspierać i jakieś efekty to dało ale nie wyleczyło mnie z fobii. Generalnie jednak idąc do ludzi ogarniają mnie emocje typu ból, złość i z tym na obecną chwilę jeszcze nie umiem sobie radzić. Może mam to zakodowane jakoś głębiej, za duża automatyka. No i jakieś inne mechanizmy myślowe których do końca jeszcze nie widzę pewnie w tym biorą udział.
Cytat: ostatni raz kiedy się z kimś spotykam, bo po czymś takim moja samoocena leci w dół na łeb, na szyję.Też miałem takie społeczne wyjścia bo których tylko czułem się fatalnie i też mi to tylko niszczyło samoocenę. Najbardziej jak ktoś mi wprost powiedział że jestem spięty, zamknięty w sobie albo nic nie mówiłem przez godzinę a inni gadali, śmiali się i czuli się świetnie, obecnie nie porywam się już z motyką na księżyc i staram się wybierać takie rzeczy w których wiem że jakoś sobie poradzę a jak nie mam wyjścia to wspomagam się farmakologią na ten moment.