18 Wrz 2023, Pon 12:30, PID: 871759
(17 Wrz 2023, Nie 22:18)paranoid napisał(a):(13 Wrz 2023, Śro 13:21)Ketina napisał(a): Jeśli chodzi o specjalistów, to oni wbrew pozorom też są ludźmi, którzy nie są odporni na popełnianie błędów i niekiedy mają też swoje własne zaburzenia czy inne problemy z psychiką. Przy okazji pewnego wypadu na działkę miałam okazję posłuchać o tym, jakie przygody mieli moi nowo poznani znajomi z psychoterapeutami. Nie dość, że nie potrafili oni stwierdzić, w czym dokładnie tkwi problem w ich relacji, to jeszcze starali się utwierdzić ich w przekonaniu, że dziewczyna tego kolegi jest biedną, pokrzywdzoną ofiarą, a on jest "tym złym". Długo z nimi na ten temat rozmawiałam i po całej nieprzespanej nocy pełnej objawień i życiowych refleksji, stwierdzili, że przez tę jedną noc byłam w stanie pomóc im bardziej niż wszyscy specjaliści, u których przecież mieli niejedną wizytę. xP
Myślę, że warto być świadomym tego, że istnieją na świecie ludzie, którzy chcą poznać prawdy i zamiatają wszystkie problemy pod dywan, nie chcąc się z nimi mierzyć i je rozwiązywać. Tak jak pewni ludzie spełniają się życiowo poprzez osiągnie sukcesów na polu zawodowym, zdobywanie nowej wiedzy, czy np. poprzez dbanie o zdrowe, bliskie relacje, tak są też tacy, którzy w toksyczny sposób chcą czuć się potrzebni. Wypełniają oni pustkę w sobie wynajdując ludzi, którym mogą pomagać bez końca, jednocześnie nie dążąc do całkowitego rozwiązania problemu, bo gdyby tak się stało, to mieliby wrażenie, że nie są już nikomu do niczego potrzebni, tym. samym tracąc całą resztę "korzyści" płynących z takiej relacji (np. straciliby klienta, który dawałby im hajs, albo nie doświadczaliby tylu emocji związanych z nieustannymi dramami).
Moim zdaniem upraszczasz temat. Są zarówno słabi psycholodzy jak i pacjenci, którym z różnych powodów nie da się pomóc. Akurat na podstawie opinii z tego bo forum nie rezygnowałbym z pomocy psychologicznej, bo równie dobrze może być tak, że ludzie, którym terapia pomogła przestają tutaj pisać.
Przepraszam, jeśli zabrzmiało to tak, jakbym całkowicie odradzała podejmowania jakichkolwiek form psychoterapii. Nie miałam tego na myśli. Masz rację, że jak najbardziej należy szukać pomocy u psychologów czy psychoterapeutów, jeśli ktoś uważa to za odpowiednią formę pomocy w swoim przypadku, ale chciałam jednocześnie zaznaczyć, na co należy uważać przy poszukiwaniu odpowiedniego specjalisty.
Być może mój post brzmi nieco stronniczo, bo nie ukrywam, że ostatnio sama jestem sfrustrowana kontaktami z różnymi specjalistami z dziedziny medycyny czy psychologii. W mojej wizji idealnego świata porady czy jakaś dłuższa terapia powinny polegać na wymianie wiedzy i doświadczeń, a także na większym skupieniu na indywidualnym przypadku, a nie tylko na bezrefleksyjnym poleganiu na statystyce czy stereotypach dotyczących danej jednostki chorobowej czy zaburzenia oraz na ignorowaniu zdania pacjenta/klienta, bo "na czym on może się znać, jak nie skończył danego kierunku i nie ma pierdyliarda uprawnień i kursów"...
(13 Wrz 2023, Śro 19:19)Aspołeczny napisał(a): Ja z kolei nie chciałbym mieć takich powierzchownych znajomości. Wolę mieć dwóch konkretnych znajomych niż 100 powierzchownych. Nie potrzebuję znajomych dla których jestem tylko trybikiem i jak mnie zabraknie to nawet nie zauważą.
Aaa, dwóch konkretnych. W takim razie brzmi to całkiem rozsądnie. Ja sama również preferuję mniej więcej taką ilość bliższych relacji. : )
U mnie chyba ta chęć powierzchownych znajomości poza tymi paroma bliższymi wiąże się chyba z silnym lękiem przed nieprzyjemnymi, toksycznymi zachowaniami czy brakiem zrozumienia ze strony innych.
Cytat:Również takich spotkałem, ale nie nie przejmowałem się nimi. Wiedziałem, że prędzej czy później nasze drogi się rozejdą.W takim razie co Ty robisz na tym forum? : D
Cytat:Dobrze, że masz takie zdolności Może i mnie pomożesz?No i wice Wersal. : D Jestem w stanie dostrzec i zaakceptować to, że ja sama mam wiele braków, jeśli chodzi o radzenie sobie z moimi uczuciami czy przekonaniami, a ponadto nadal staram się zrozumieć zachowania innych i przeżywanie przez nich emocje.
Nigdy nie chciałabym stawiać się w roli absolutnego autorytetu, bo dla nikogo nie będzie korzystna taka relacja, w której tylko jedna strona wykazuje postawę proaktywną i stara się pomóc tak, jak najlepiej może, podczas gdy ta druga chłonie wszystko bezkrytycznie i zdaje się na łaskę osoby, którą postrzega jako tę postawioną wyżej od niej w hierarchii.