12 Sty 2020, Nie 23:36, PID: 813912
Dość komicznie wspominam. Najpierw okazało sie ze mam za duże spodnie i większość czasu pilnowałem, by mi z tyłka nie spadły. Potem trafiłem do "stolika wygnańców" razem z innymi niezbyt lubianymi osobami. Potem jakiś "janusz opiekun studniówki stwierdził,że chowamy pod stołem 4 butelki wódki, no ale dziewczyna która je tam włożyła zdążyła wynieść je gdzieś. Potem pojawił się niezbyt mądry raper z mojego miasta, wpuszczony nielegalnie i wysadził z koleżkami korki. Generalnie polewali mi alkohol ale jak nikt nie patrzył lałem go do kwiatka. Napiłem się tylko łyk jakiegoś Gina chyba. Także cóż popatrzyłem jak się bawią normiki, przyznam ,że myślałem ,że będzie gorzej.