25 Lis 2019, Pon 18:34, PID: 811378
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lis 2019, Pon 18:38 przez czerczesow.)
Ja miałem podobnie. To było spowodowane głównie presją ze strony nerwowego, apodyktycznego ojca, który swoje niepowodzenia życiowe chciał wynagrodzić sobie na kimś. To ogólnie temat na niebywale długi wpis, ale nie będę o tym pisał. Czasem to się jeszcze pojawia w jego obecności, ale rzadko. W ostatnich 2, 3 latach poczyniłem w tym względzie bardzo duże postępy, bardzo. Długo trwało zanim zrozumiałem, dojrzałem do pewnych rzeczy, ale warto było Zdobywam wiedzę cały czas, nawet dzisiaj wypożyczyłem dwie książki związane z takim tematem i wiem z czego wynikał ten problem. Muszę go jeszcze trochę zgłębić, ale nie przesadnie. Wiem, że chciałem spełnić czyjeś oczekiwania, sprostać "swoim" chorym wymaganiom, które tak naprawdę nie były moje. Przy okazji zupełnie niesłusznie czułem się winny nieudanego życia najbliższych osób. Nie miałem z tym nic wspólnego, bo nie mogłem mieć. Dlatego starałem się być perfekcyjny w tym, co robię, a jeśli nie mogłem osiągnąć zadowalającego poziomu w czymś (co rzadko mi się udawało) rezygnowałem. To strasznie destrukcyjny stan, prowadzący do trwałej beznadziejności.
Aha, jeszcze co do tego zawyżonego poczucia własnej wartości o którym wspominasz też tutaj. Może Twoje prawdziwe poczucie własnej wartości jest tak niskie, że podświadomość każe Ci myśleć inaczej dla lepszego samopoczucia? Nie umiem tego nazwać językiem psychologicznym, ale też miewałem takie momenty. Ze skrajności w drugą fikcyjną skrajność w bajce pt. "co by było gdyby?". Takie myśli nie mogą towarzyszyć chyba cały czas, ale w chwilach wyjątkowo podłego samopoczucia, pewnie mogą się zdarzać.
Aha, jeszcze co do tego zawyżonego poczucia własnej wartości o którym wspominasz też tutaj. Może Twoje prawdziwe poczucie własnej wartości jest tak niskie, że podświadomość każe Ci myśleć inaczej dla lepszego samopoczucia? Nie umiem tego nazwać językiem psychologicznym, ale też miewałem takie momenty. Ze skrajności w drugą fikcyjną skrajność w bajce pt. "co by było gdyby?". Takie myśli nie mogą towarzyszyć chyba cały czas, ale w chwilach wyjątkowo podłego samopoczucia, pewnie mogą się zdarzać.