08 Wrz 2009, Wto 20:33, PID: 174510
Przerobienie swego spojrzenia na świat, przy wychodzeniu z fobii, wydaje się niezbędne. Ja nie wierzę, że są jakieś własne poglądy, poglądy z zewnątrz i poglądy będące wynikiem schorzeń... To dość sztuczne rozróżnienie. Bo wszystkie poglądy pochodzą z zewnątrz i z instynktów lub lepiej z obrobienia instynktów regułami narzuconymi z zewnątrz. Problem u nas polega na tym, że my mamy zaprogramowane "złe" poglądy/wierzenia, tzn. takie które utrudniają bardzo życie. Trzeba po prostu te poglądy/wierzenia/odczucia zmienić tak, żeby nie sprawiały problemu. Brzmi to może dość brutalnie, ale tak jest ze wszyskimi naszymi poglądami, tylko część z nich przyswajamy na tyle wcześnie, że wydają się własne. Np nie można chodzić na czworaka po mieśćie Tak już jest i tego się uczymy wcześnie i nie buntujemy się przeciwko temu. Kluczowe jest w tej zmianie moim zdaniem poczucie sympatiii i zaufania w stosunku do źródła, które wskazuje nam te zmiany. Jeśli takie źródło się lubi, czuje się sympatię, wtedy jest łatwiej przyjąć te zmiany. Jeśli brak tych pozytywnych emocji, taka konieczność zmiany jest odbierana jako coś narzuconego, przeciw czemu się buntujemy...