15 Paź 2019, Wto 15:11, PID: 807848
Całkiem niezłe "epitety". Szczerze? Używam takich samych, chociaż deklaruję, że jestem osobą otwartą i wyrozumiałą. Świadomie... tak. Jednak tego typu myśli widząc samotnie siedzącą osobę pojawiają się automatycznie. Setki pytań, rozmyślań, w sekundę. Może to nie wstrętni ludzie z zewnątrz negatywnie oceniają, tylko robimy to głównie my? Fobicy? Może ten "ekstrawertyk" nawet nie ma głowy i czasu na to, żeby taką osobę dostrzec, bo jest zajęty oglądaniem filmu, jedzeniem potrawy, rozmową ze znajomymi czy oblookiwaniem tamtej, czy tamtego w stroju kąpielowym? Może nie w głowie Mu rozkminiać to, dlaczego ktoś obcy tam gdzieś siedzi? Sam próbuję ogarnąć skąd mam tak wielkie opory przed miejscami publicznymi etc. Może wina leży w moim myśleniu, nie jestem wcale taki spoko koleś, jakim chciałbym być i ten wstyd przed przyznaniem się do tego każe mi się bać, trząść i zamykać w sobie?
Bo co mnie tak naprawdę obchodzi, dlaczego tamta kobieta siedzi przy stoliku sama? Chcę do Niej podejść? Nie? To kij z tym co tu robi, przyszedłem się tanio nażreć...
Chyba przekombinowałem...
Bo co mnie tak naprawdę obchodzi, dlaczego tamta kobieta siedzi przy stoliku sama? Chcę do Niej podejść? Nie? To kij z tym co tu robi, przyszedłem się tanio nażreć...
Chyba przekombinowałem...