20 Kwi 2019, Sob 19:14, PID: 789594
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Kwi 2019, Sob 19:17 przez Inika.)
Ja się tylko chciałam podpiąć pod temat, bo chyba jestem ostatnią osobą, która mogłaby udzielać jakiś rad, bo dalej sama nie potrafię poradzić sobie w życiu.
Miałam bardzo podobną sytuację do twojej. Też czułam strach i wstyd wobec mężczyzn. To znaczy wobec wszystkich ludzi, ale wobec mężczyzn bardziej. W obecności kobiet po jakimś czasie czułam się bardziej komfortowo. Teraz czuje taki sam strach i wstyd przed wszystkimi osobami bez rozróżnienia na płeć.
U mnie to się zaczęło od połowy 5 klasy podstawówki. Od tego czasu do końca podstawówki, gimnazjum jeszcze wtedy nie było, chłopcy wyśmiewali mnie z powodu mojego wyglądu. Potem uważałam, że nikomu nie mogę się podobać, bo jestem brzydka. I nawet jeśli jakiś chłopak się do mnie mnie uśmiechał to myślałam, że się ze mnie śmieje. Myślałam tak do 28 roku życia. Wtedy w jakiś sposób pomogły mi koleżanki. Zaczęłam się malować, nosić ubrania, które do mnie pasują. Zaczęłam umawiać się przez internet. Wiedziałam, że wyglądam dobrze, ale dalej też byłam bardzo spięta, niewiele mówiłam. Chyba nie chciałam z nikim z nich próbować tworzyć związku, bo myślałam, że jeśli mnie bliżej pozna to nie będzie się chciał ze mną spotykać.
2 lata temu spotkałam mojego chłopaka. Też poznaliśmy się przez internet.
Pierwszy raz się spotkaliśmy jak skończyłam terapię grupową. Wiem, że już pisze w drugim wątku, że mi pomogła, ale to prawda. Chociaż mało tam mówiłam to jednak pod koniec terapii potrafiłam nawiązać relacje z osobami z grupy. Może też zauważyłam tam że mężczyznom mogą się podobać w kobietach różne cechy nie tylko wygląd. I chyba wtedy tez zobaczyłam, że mężczyźni mogą mieć podobne cechy charakteru i podobne problemy jak kobiety. Wcześniej przez to, że unikałam kontaktu z nimi to ich w ogóle nie znałam. Dobrze znałam tylko mojego ojca i dziadka. Dziadek pil i uważał, że pozostali członkowie rodziny muszą się podporządkować i robić wszystko co on chce. Bałam się go i chyba się do tej pory boję. Mój ojciec był lekko opóźniony w rozwoju. Był bardzo spokojny i często wyśmiewany i poniżany przez mojego dziadka. Czasami mu współczułam, ale jak widziałam jak dotyka moją ciocie, która też z nami mieszkała, to miałam mętlik w głowie. Przez to, że miałam tylko taki obraz mężczyzn a póżniej przez wyśmiewanie w szkole pewnie dlatego bardziej się bałam mężczyzn niż kobiet.
Na pierwszym spotkaniu z moim chłopakiem pomyślałam że ja potrafię rozmawiać. Rozmowa się jakoś toczyła i dalej jesteśmy razem. On wie o wszystkich moich problemach i mnie akceptuje.
Miałam bardzo podobną sytuację do twojej. Też czułam strach i wstyd wobec mężczyzn. To znaczy wobec wszystkich ludzi, ale wobec mężczyzn bardziej. W obecności kobiet po jakimś czasie czułam się bardziej komfortowo. Teraz czuje taki sam strach i wstyd przed wszystkimi osobami bez rozróżnienia na płeć.
U mnie to się zaczęło od połowy 5 klasy podstawówki. Od tego czasu do końca podstawówki, gimnazjum jeszcze wtedy nie było, chłopcy wyśmiewali mnie z powodu mojego wyglądu. Potem uważałam, że nikomu nie mogę się podobać, bo jestem brzydka. I nawet jeśli jakiś chłopak się do mnie mnie uśmiechał to myślałam, że się ze mnie śmieje. Myślałam tak do 28 roku życia. Wtedy w jakiś sposób pomogły mi koleżanki. Zaczęłam się malować, nosić ubrania, które do mnie pasują. Zaczęłam umawiać się przez internet. Wiedziałam, że wyglądam dobrze, ale dalej też byłam bardzo spięta, niewiele mówiłam. Chyba nie chciałam z nikim z nich próbować tworzyć związku, bo myślałam, że jeśli mnie bliżej pozna to nie będzie się chciał ze mną spotykać.
2 lata temu spotkałam mojego chłopaka. Też poznaliśmy się przez internet.
Pierwszy raz się spotkaliśmy jak skończyłam terapię grupową. Wiem, że już pisze w drugim wątku, że mi pomogła, ale to prawda. Chociaż mało tam mówiłam to jednak pod koniec terapii potrafiłam nawiązać relacje z osobami z grupy. Może też zauważyłam tam że mężczyznom mogą się podobać w kobietach różne cechy nie tylko wygląd. I chyba wtedy tez zobaczyłam, że mężczyźni mogą mieć podobne cechy charakteru i podobne problemy jak kobiety. Wcześniej przez to, że unikałam kontaktu z nimi to ich w ogóle nie znałam. Dobrze znałam tylko mojego ojca i dziadka. Dziadek pil i uważał, że pozostali członkowie rodziny muszą się podporządkować i robić wszystko co on chce. Bałam się go i chyba się do tej pory boję. Mój ojciec był lekko opóźniony w rozwoju. Był bardzo spokojny i często wyśmiewany i poniżany przez mojego dziadka. Czasami mu współczułam, ale jak widziałam jak dotyka moją ciocie, która też z nami mieszkała, to miałam mętlik w głowie. Przez to, że miałam tylko taki obraz mężczyzn a póżniej przez wyśmiewanie w szkole pewnie dlatego bardziej się bałam mężczyzn niż kobiet.
Na pierwszym spotkaniu z moim chłopakiem pomyślałam że ja potrafię rozmawiać. Rozmowa się jakoś toczyła i dalej jesteśmy razem. On wie o wszystkich moich problemach i mnie akceptuje.