24 Mar 2019, Nie 21:28, PID: 786798
(23 Mar 2019, Sob 1:57)KA_☕☕☕_WA napisał(a): Jako, że ja jeszcze nigdy nie byłam w związku, to niestety nie wypowiem się, jakie miałam z tym doświadczenia, ale jestem ciekawa Waszych opinii, bo coraz częściej mogę zaobserwować to zjawisko w moim otoczeniu. Chodzi mi o to, że zauważyłam, że pewne pary, z którymi miałam okazję się zaznajomić, preferują coś takiego, że zaczynają stronić od różnych spotkań w swoich gronach znajomych i zaczynają spędzać czas głownie tylko w swoim towarzystwie.
Czy takie zachowanie wydaje Wam się zdrowe? - Według mnie może okazać się w pewnym stopniu toksyczne, szczególnie jeśli w parze z tym idą jakieś lęki czy ograniczenia/nakładanie dziwnych limitów od strony jakiegoś partnera, które mogą popsuć komfort relacji między partnerami jak i w gronie znajomych. Z drugiej strony jeśli pewne osoby nie mają tak wielkiej potrzeby socjalizacji czy są introwertykami, to może się okazać, że wszystko będzie w porządku w takim stanie rzeczy.
Jakie są Wasze spostrzeżenia odnośnie tej kwestii?
Domyślam się, że miałaś na myśli m.in. nas
Zatem opiszę to zjawisko ze swojej strony.
Naturalnym jest, że będąc w związku więcej czasu spędza się z partnerem, niż z innymi ludźmi. Jednak większość ludzi, zwłaszcza ekstrawertycy, czują również potrzebę kontaktu z innymi. Czy skrajni introwertycy również? Chyba nie. Albo rzadko. Po prostu.
Z mojej strony wygląda to tak, że spędzamy - z racji wspólnego adresu zamieszkania - większość czasu razem. Raz na tydzień - dwa spotkamy się z ludźmi. Znaczy się, z ludźmi z branży xD Bo innych znajomych nie mamy raczej. No, ja mam dwie koleżanki "spoza", z którymi czasem spotkam się sama, a czasem wychodzimy na spotkanie razem [z konkubentem], jeśli jest to jakaś większa posiadówka.
On też ma swoich bliskich kolegów ("z branży") z którymi od czasu do czasu się spotyka i bardzo się z tego cieszę, wręcz staram się go na te spotkania wypychać, coby nie zwariował przebywając tylko ze mną xD A i ja w tym czasie mam chwilę dla siebie
W sumie te potrzeby kontaktu z ludźmi występują u nas różnie. Czasem mamy ochotę na cały weekend spotkań, a czasem w ogóle nie mamy ochoty nigdzie wychodzić i albo piwniczymy w domu albo wychodzimy gdzieś we dwoje (kino, rower, spacer).
Jasne, że dobrze jest się też spotykać z innymi ludźmi, aby nie "zdziczeć" przebywając cały czas z tą jedną osobą. Jednak ja i tak tych ludzi mam pod dostatkiem, bo codziennie chodzę do pracy i w sumie tam dostarczam sobie dziennej dawki zapotrzebowania na kontakty międzyludzkie.