26 Sty 2019, Sob 19:03, PID: 781084
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Sty 2019, Sob 19:10 przez Piesek.)
W dzieciństwie byłem hospitalizowany(somatycznie) i bardzo dobrze to zniosłem, ale na "dorosłą" hospitalizację i to na oddziale psychiatrycznym, bym się nie odważył. Z resztą o ile wiem, to mając psychozę, to droga jest zamknięta na oddział nerwicowy - musiałbym z innymi schizofrenikami przebywać i to jeszcze spać z nimi w jednej sali, gdzie jeden się drze drugi jest w pasach. NIE TO NIE DLA MNIE.
Nerwicowy oddział, to jedyny na jaki bym się zgodził...
Na terapii grupowej byłem, na oddziale dziennym. Przychodziło się do takiego ośrodka na terapię. Wytrzymałem tam miesiąc. Ludzie byli w porządku, po za jedną osobą, która w bezczelny sposób się ze mnie wyśmiewała - typ się na mnie gapił i dostawał głupawki. A przecież wyglądam normalnie a nie jak jakiś cudak z irokezem.
Uciekłem jednak stamtąd, bo zaczynała się wtedy depresja, taka z prawdziwego zdarzenia, więc nie miałem już sił codziennie przychodzić. Lekarz ignorował pierwsze objawy, które zgłaszałem.
A psychiatrę mam wyjątkową, bo ma podejście jak psycholog, słucha mnie zawsze co mam do powiedzenia, wspiera itd.
Nerwicowy oddział, to jedyny na jaki bym się zgodził...
Na terapii grupowej byłem, na oddziale dziennym. Przychodziło się do takiego ośrodka na terapię. Wytrzymałem tam miesiąc. Ludzie byli w porządku, po za jedną osobą, która w bezczelny sposób się ze mnie wyśmiewała - typ się na mnie gapił i dostawał głupawki. A przecież wyglądam normalnie a nie jak jakiś cudak z irokezem.
Uciekłem jednak stamtąd, bo zaczynała się wtedy depresja, taka z prawdziwego zdarzenia, więc nie miałem już sił codziennie przychodzić. Lekarz ignorował pierwsze objawy, które zgłaszałem.
A psychiatrę mam wyjątkową, bo ma podejście jak psycholog, słucha mnie zawsze co mam do powiedzenia, wspiera itd.