27 Gru 2018, Czw 2:15, PID: 777081
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Gru 2018, Czw 2:16 przez Wolfia.)
Prawda, nie łudzę się że bez praktyki dzieją się z tym cuda. Nawet nie jestem za mocnym wenowiercą, bo wiem że już miałam masę czasu na pisanie, i jak się za to nie wzięłam to nie ma sensu mówić o jej brakach. A inspiracji to się szuka. Czy chcę być pisarzem, to nie jestem pewna. Mam wrażenie, że dotychczas nie brałam się za to pisanie rozumnie. Nerwica zryła mi mózg. Muszę trzeźwiej do tego podejść.
Nie miałam przez cały ten czas problemu z motywacją, tylko właśnie ciągle mnie coś odciągało, jak pisałam w pierwszym poście. Istna prokrastynacja, bo wiesz co masz robić, a nie robisz.
Jest nadzieja, coś dziś napisałam (jakieś 300 słów, jak dla mnie ok, chociaż z tym liczeniem słów to lepiej nie wariować).
Zajrzę do tego sposobu, może się przyda.
Nie miałam przez cały ten czas problemu z motywacją, tylko właśnie ciągle mnie coś odciągało, jak pisałam w pierwszym poście. Istna prokrastynacja, bo wiesz co masz robić, a nie robisz.
Jest nadzieja, coś dziś napisałam (jakieś 300 słów, jak dla mnie ok, chociaż z tym liczeniem słów to lepiej nie wariować).
Zajrzę do tego sposobu, może się przyda.