08 Lut 2019, Pią 17:42, PID: 782223
Jestem aspołeczna na własne życzenie. Nie tyle boję się ludzi, co ich zwyczajnie nie lubię. Potwornie mnie nudzą. Męczy mnie, że prawie nigdy nie rozmawiają o ideach, ciekawych pomysłach, teoriach, a prawie zawsze o wydarzeniach (gdzie byliśmy z żoną, co zrobiło dziecko, jaka była impreza, gdzie jedziemy na wakacje - nuda do kwadratu!). Bardzo możliwe, że ludzie postrzegają mnie jako wredną, zarozumiałą i nieprzystępną, jako że na pytanie "jak minął łikent?" odpowiadam "wal sie", a na "powiedz coś o sobie" - "spadaj". No dobra, żartuję Po prostu dążę do jak najszybszego zakończenia tego typu gadki. Oczywiście chciałabym mieć naprawdę bliską osobę/osoby ale mam swoje kryteria ich doboru i od nich nie odstąpię bo to by oznaczało mękę.