11 Lis 2018, Nie 15:07, PID: 770873
Cóż, rodzice zadają takie pytania,bo się nie odzwyczaili, nie przywykli do tego, że to już tak nie działa, jak wtedy, kiedy byli odpowiedzialni za swoje dziecko. Także trzeba by było przerwać tę "tradycję".
Kiedyś był czas, że dostawałam milion pytań, a potem telefonów. Potem na pytania zaczęłam odpowiadać zdawkowo, a na telefony nie odpowiadałam w ogóle. Koniec końców po przegięciu w tę skrajną stronę sytuacja się unormowała, sama mówię gdzie idę, a potem już nie ma kontroli,albo tak po ludzku powiem, żeby z obiadem nie czekać, no bo w sumie to jest naturalne dla mnie, żeby jakaś komunikacja była. Skoro ja rodzica mogę zapytać gdzie idzie , to on mnie też. A jak nie ma to już charakteru śledztw, to jest po prostu normalnie.
Kiedyś był czas, że dostawałam milion pytań, a potem telefonów. Potem na pytania zaczęłam odpowiadać zdawkowo, a na telefony nie odpowiadałam w ogóle. Koniec końców po przegięciu w tę skrajną stronę sytuacja się unormowała, sama mówię gdzie idę, a potem już nie ma kontroli,albo tak po ludzku powiem, żeby z obiadem nie czekać, no bo w sumie to jest naturalne dla mnie, żeby jakaś komunikacja była. Skoro ja rodzica mogę zapytać gdzie idzie , to on mnie też. A jak nie ma to już charakteru śledztw, to jest po prostu normalnie.