25 Lis 2018, Nie 21:07, PID: 772863
(17 Lis 2018, Sob 15:11)lauradelvalle napisał(a): K***a, nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, gdy przeczytałam Twojego posta, bo właśnie do takich ludzi kierowałam swój tekst, a sądząc po tym co i jak napisałeś, to jestem skłonna uwierzyć, że masz podobnie, a może i nawet tak samo.
Miałem napisać kolejny post o tym jak bardzo się z Tobą zgadzam, ale to chyba nie ma sensu. Przez pesymizm nie mam już nawet ochoty narzekać, bo to i tak niczego nie zmieni. Kręcilibyśmy się w kółko.
Dodam tylko że z tymi ambicjami i stawianiem sobie nieracjonalnie wysoko poprzeczki też towarzyszyło mi od zawsze, chociaż aktualnie marzę już tylko o tym żeby mieć cokolwiek. Najgorsze że przez całe życie wszyscy w koło przekonują i oczekują normalności, ale są zupełnie ślepi. A ja od dziecka wiedziałem że coś jest nie tak, po prostu coś się nie zgadzało, nie działało, niekompatybilne z tym światem i . Jedyne co mogłem zrobić to udawać że jest ok i dostosować się do reszty na tyle na ile potrafię. Jednocześnie ciągle czuję jakby normalne życie było na wyciągnięcie ręki, tuż obok, jakbym lizał je przez szybę. Zawsze łudziłem się że pewnego dnia wstanę i nagle to wszystko minie i będę taki jak wszyscy. I chyba to zawieszenie pomiędzy dwoma stanami sprawia najwięcej bólu. Sami do końca nie wiemy co nam dolega. Jakby ucięli nam nogi to chociaż wszystko stałoby się jasne.
Wydaje mi się jednak że trzon naszych osobowości to osobowość unikająca, a reszta to miks cech charakteru i ewentualnie innych chorób nabytych w konsekwencji osobowości unikającej