10 Gru 2018, Pon 20:43, PID: 774971
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Gru 2018, Pon 21:21 przez BlankAvatar.)
nie sądzę, żeby ktoś tutaj podważał opinie typu: lepiej być ładnym jak brzydkim, bogatym jak biednym, czy zdrowym jak chorym. Wtedy na pewno oboje zgodzilibyśmy się, że byłoby to absurdalne. Problem stosowania uogólnień w podobnych dyskusjach sprowadza się do tego, że są czasem nieprawdziwe. Zdarza się, że za pomocą uogólnienia, dyskutant tworzy wrażenie, że niemal wszyscy członkowie danej grupy posiadają wspólną charakterystykę , a odstępstwa zdarzają się bardzo rzadko (na zasadzie: 1 na 100). To jest problem nadmiernej stereotypizacji omawianej grupy, która wcale w dojściu do porozumienia nie pomaga. Bo o ile uogólnienie ma pomoc zrozumieć skomplikowane zjawisko, to nadmierne uproszczenie, więcej zaciemnia niż wyjaśnia.
Dodaj jeszcze do tego fakt, że częstą funkcją tworzenia takich stereotypów nie jest jedynie, zbożne, upraszanie skomplikowanego zjawiska na potrzeby rozmowy, ale też, mniej zbożne, przypisanie cech, które uzasadniałyby negatywny stosunek do stereotypu. No bo jeśli wszystkie piękne kobiety mają cudowne życie, a te "pojedyncze wyjątki, które nie mają, to jedynie potwierdzają regułę", to po co zaprzątać sobie głowę problemami tych nielicznych wyjątków? Przecież to margines, "bliżej 5% przypadków niż 30%". Można iść dalej i uznać, że życie jest trochę nie fair, skoro prawie wszystkie 10/10 mają super. Wtedy trochę odechciewa się im współczuć, a nawet można sobie w ten sposób uzasadnić odczuwaną niechęć czy agresję. Idź sobie na jakieś forum incelowe i dokładnie to zobaczysz: poczucie niesprawiedliwości, wynikające z tego, że perfekcyjne kobiety, z perfekcyjnym życiem, nie chciały dać szansy odrobinę mniej perfekcyjnym perfect gentelmenom.
Podsumowując moje wywody, to uogólnienia mogą być złe gdy:
- są nadmiernie upraszczające (nie można w nieskończoność upraszczać, bo z 30% robi się 0%)
- niesprawiedliwie uzasadniają negatywne nastawienie
Podejrzewam, że mógłbyś się z tym zgodzić i myślę, że KA_☕☕☕_WA walczy właśnie z nadmiernym uogólnianiem, a nie uogólnieniem w ogóle.
Dodaj jeszcze do tego fakt, że częstą funkcją tworzenia takich stereotypów nie jest jedynie, zbożne, upraszanie skomplikowanego zjawiska na potrzeby rozmowy, ale też, mniej zbożne, przypisanie cech, które uzasadniałyby negatywny stosunek do stereotypu. No bo jeśli wszystkie piękne kobiety mają cudowne życie, a te "pojedyncze wyjątki, które nie mają, to jedynie potwierdzają regułę", to po co zaprzątać sobie głowę problemami tych nielicznych wyjątków? Przecież to margines, "bliżej 5% przypadków niż 30%". Można iść dalej i uznać, że życie jest trochę nie fair, skoro prawie wszystkie 10/10 mają super. Wtedy trochę odechciewa się im współczuć, a nawet można sobie w ten sposób uzasadnić odczuwaną niechęć czy agresję. Idź sobie na jakieś forum incelowe i dokładnie to zobaczysz: poczucie niesprawiedliwości, wynikające z tego, że perfekcyjne kobiety, z perfekcyjnym życiem, nie chciały dać szansy odrobinę mniej perfekcyjnym perfect gentelmenom.
Podsumowując moje wywody, to uogólnienia mogą być złe gdy:
- są nadmiernie upraszczające (nie można w nieskończoność upraszczać, bo z 30% robi się 0%)
- niesprawiedliwie uzasadniają negatywne nastawienie
Podejrzewam, że mógłbyś się z tym zgodzić i myślę, że KA_☕☕☕_WA walczy właśnie z nadmiernym uogólnianiem, a nie uogólnieniem w ogóle.