29 Wrz 2018, Sob 12:46, PID: 765993
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Wrz 2018, Sob 12:47 przez forgetall.)
Dziwactwo jest jak najbardziej spoko jeśli samemu uważa się je za coś fajnego i czuje z nim pewnie, nie przejmując opinią innych.
Posiadanie pasji kręci kobiety, bo to coś sygnalizującego wysoki status na poziomie pierwotnym (emocjonalnym) np: ma czas dla siebie, jest wolny, robi to co chce, nie robi tego, bo musi lub chce zdobyć uznanie innych. Nie chodzi tu o status w drabinie społecznej, ale o emocjonalne sygnalizowanie statusu. Kobiety oceniają takie pierwotne sygnały emocjonalnie: jeśli ktoś jest pewny siebie to musi mieć status, tak im podpowiada instynkt. Nie ważne jakie ma się stanowisko, tytuły i papiery liczy się pokazanie tego w swoim sposobie bycia, przekonaniach - pewności siebie, poczuciu własnej wartości.
Można iść w dziwactwa i ból istnienia jeśli samemu się to wewnętrznie kupuje, uważa za wartościowe i jest się z tym pewnym siebie. Można być nawet przegrywem i na przykład uważać, że robienie czegokolwiek dla kariery jest bogaceniem, pracowaniem na innych (szefów), podporządkowaniem społeczeństwu, a bycie przegrywem czyni wolnym, stanowi bunt.
Nie ma powodów do kompleksów, bo dla kobiet można być totalnym przegrywem, ale jeśli będzie się pewnym siebie i stworzy własną rzeczywistość to będzie dla nich atrakcyjne.
Ale robienie z siebie ofiary nie zadziała.
Posiadanie pasji kręci kobiety, bo to coś sygnalizującego wysoki status na poziomie pierwotnym (emocjonalnym) np: ma czas dla siebie, jest wolny, robi to co chce, nie robi tego, bo musi lub chce zdobyć uznanie innych. Nie chodzi tu o status w drabinie społecznej, ale o emocjonalne sygnalizowanie statusu. Kobiety oceniają takie pierwotne sygnały emocjonalnie: jeśli ktoś jest pewny siebie to musi mieć status, tak im podpowiada instynkt. Nie ważne jakie ma się stanowisko, tytuły i papiery liczy się pokazanie tego w swoim sposobie bycia, przekonaniach - pewności siebie, poczuciu własnej wartości.
Można iść w dziwactwa i ból istnienia jeśli samemu się to wewnętrznie kupuje, uważa za wartościowe i jest się z tym pewnym siebie. Można być nawet przegrywem i na przykład uważać, że robienie czegokolwiek dla kariery jest bogaceniem, pracowaniem na innych (szefów), podporządkowaniem społeczeństwu, a bycie przegrywem czyni wolnym, stanowi bunt.
Nie ma powodów do kompleksów, bo dla kobiet można być totalnym przegrywem, ale jeśli będzie się pewnym siebie i stworzy własną rzeczywistość to będzie dla nich atrakcyjne.
Ale robienie z siebie ofiary nie zadziała.