23 Sie 2018, Czw 13:19, PID: 760219
Trudno wybrać, to chyba zależy od humoru. Obie formy mają swoje plusy i minusy.
Jak spotykam się z grupą, to z góry wiem jak to się skończy. Będę milczeć całe spotkanie, ewentualnie odpowiem na zadane pytania, o ile jakieś będą skierowane akurat do mnie. Poza tym siedzę jak mysz pod miotłą. Tak się czuję w grupie. Zaleta jest taka, że czasem lubię tak sobie zniknąć. Jest o wiele mniej stresu, ale to wcale nie oznacza że sytuacja jest dla mnie komfortowa.
W pojedynkę mam większe pole do popisu. Nikt mnie już nie przekrzyczy, a zabranie głosu jest łatwiejsze, bo mam pewność że druga osoba mnie słucha. Nie ma też strachu, że jestem nudna i nikt nie ma ochoty słuchać o czym mówię. No, może jestem, ale ktoś kto ze mną jest i tak nie ma wyboru Największą wadą tu jest stres, ogromny, paraliżujący. Raz bardzo ekstrawertyczna dziewczyna ze studiów chciała wracać razem pociągiem, bo dowiedziała się że jedziemy w tym samym kierunku. Myślałam że zejdę na zawał, wlokłam się na dworzec jak na ścięcie głowy. Tylko tu może się okazać, że jednak znajdziemy wspólny język i stres ustąpi.
Po tym wywodzie stwierdzam, że jednak jestem za spotkaniami w pojedynkę.
Jak spotykam się z grupą, to z góry wiem jak to się skończy. Będę milczeć całe spotkanie, ewentualnie odpowiem na zadane pytania, o ile jakieś będą skierowane akurat do mnie. Poza tym siedzę jak mysz pod miotłą. Tak się czuję w grupie. Zaleta jest taka, że czasem lubię tak sobie zniknąć. Jest o wiele mniej stresu, ale to wcale nie oznacza że sytuacja jest dla mnie komfortowa.
W pojedynkę mam większe pole do popisu. Nikt mnie już nie przekrzyczy, a zabranie głosu jest łatwiejsze, bo mam pewność że druga osoba mnie słucha. Nie ma też strachu, że jestem nudna i nikt nie ma ochoty słuchać o czym mówię. No, może jestem, ale ktoś kto ze mną jest i tak nie ma wyboru Największą wadą tu jest stres, ogromny, paraliżujący. Raz bardzo ekstrawertyczna dziewczyna ze studiów chciała wracać razem pociągiem, bo dowiedziała się że jedziemy w tym samym kierunku. Myślałam że zejdę na zawał, wlokłam się na dworzec jak na ścięcie głowy. Tylko tu może się okazać, że jednak znajdziemy wspólny język i stres ustąpi.
Po tym wywodzie stwierdzam, że jednak jestem za spotkaniami w pojedynkę.