09 Kwi 2018, Pon 18:26, PID: 740756
Niektórzy mają taką zdolność trafienia na właściwych ludzi, którzy potrafią ich zaakceptować takimi, jacy są, poważnych, prawdziwych, z którymi znajomość nie kończy się przy pierwszym "zgrzycie", albo wtedy, kiedy się znudzi. Zastanawiam się, jak oni to robią, że umieją ich wyłapać z tłumu i nie dają się wciągnąć w znajomości wydmuszki.
Pewnie trochę winy jest u mnie w tym, że czas spędzac z ludźmi Lubie, ale tylko trochę. Nie lubie z kimś być 24/7, nie lubię codziennie latać na kawę/imprezę czy spacery po mieście, potrzebuję też czasu dla siebie, a także totalnego odpoczynku jak np. oglądając film czy czytając książkę. Ludzie chyba nie umieją tego we mnie zaakceptować.
Druga sprawa, ja nie umiem na początku się otworzyć i opowiedzieć o mojej fobii, a stąd pewnie wielu uważa, że jestem nieszczera i mam pewnie coś na sumieniu.
Trzecia sprawa, myślę, że przez to, że uczestniczę w życiu społecznym pół na pół, to mam też i mniej okazji do poznawania ludzi w ogóle, a także nie udało mi się wyrobić intuicji, kto jest ok a kto nie. Jeśli ja kończę znajomość bo naprawdę mi ta osoba nie odpowiada, to zawsze dopiero po czasie i już pewnych wydarzeniach...
Pewnie trochę winy jest u mnie w tym, że czas spędzac z ludźmi Lubie, ale tylko trochę. Nie lubie z kimś być 24/7, nie lubię codziennie latać na kawę/imprezę czy spacery po mieście, potrzebuję też czasu dla siebie, a także totalnego odpoczynku jak np. oglądając film czy czytając książkę. Ludzie chyba nie umieją tego we mnie zaakceptować.
Druga sprawa, ja nie umiem na początku się otworzyć i opowiedzieć o mojej fobii, a stąd pewnie wielu uważa, że jestem nieszczera i mam pewnie coś na sumieniu.
Trzecia sprawa, myślę, że przez to, że uczestniczę w życiu społecznym pół na pół, to mam też i mniej okazji do poznawania ludzi w ogóle, a także nie udało mi się wyrobić intuicji, kto jest ok a kto nie. Jeśli ja kończę znajomość bo naprawdę mi ta osoba nie odpowiada, to zawsze dopiero po czasie i już pewnych wydarzeniach...