04 Kwi 2018, Śro 8:05, PID: 739898
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Kwi 2018, Śro 8:18 przez Over.)
W przeszłości w zawodówce, traktowanie mnie w zły sposób, oraz wykonywanie czynności pod silną presją zazwyczaj mnie tylko wzmacniało, gdyż potrafiłem przyjść po praktykach i uczyć się nowych rzeczy, dorabiać, czytać itd. W gimnazjum byłem problematycznym dzieckiem z uwagi na ADHD, duże problemy z koncentracją, skupieniem uwagi oraz wysiedzeniem w miejscu, zawsze byłem energicznym dzieciakiem.
Ogólnie w zawodówce uczyłem się jako mechanik, wykorzystywane i ciężka praca z tym związana, wysysała energie, to muszę przyznać.
Na obecnym stanowisku pracuje od 5 lutego (jest to staż) pierwsze, silniejsze tego typu objawy zaczęły przejawiać się pod koniec lutego, na początku marca wziąłem dwa dni wolnego, aby odpocząć. Problem w tym, że nawet czwartek i piątek wolny, w tym weekend nie przyniósł mi ukojenia w tym problemie.
Ogólnie decyzja o stażu wiązała się z tym, że chciałem nauczyć się marketingu internetowego, sądziłem, że przed komputerem będą mi dawali do pracy kreatywne oraz ciekawe zadania, a jak się okazało, dają mi najgorsze, frustrujące ktore nie wzbudzają zainteresowania. Siedze i odliczam czas do końca godzin w tej pracy. Staż mam do 5 maja, w tym okresie mam plan odebrać świadectwo odnośnie zakończenia stażu tym samym zrezygnować z tej pracy. Być może powody również leżą w tej pracy.
Nie sądziłem również, że w pracy biurowej przez 8h jest cicho, ludzie prawie ze sobą nie rozmawiają.
Wprowadziłem się pod koniec października, wtedy pracowałem na 3 zmiany w fabryce, w tamtym okresie czułem przygnębienie wyłącznie z tego, że pracuje w miejscu którego nie lubię, innych objawów nie odczuwałem, to był też okres w którym poznałem swoją dziewczyne.
Wydaje mi sie, że też moje problemy dodatkowo są nakręcane myślami co do mojej dziewczyny, np jej zły humor bądź problem tworzy u mnie palpitacje serca, wiem, że to jest głupie, ale czując się jak czując, takie pierdoły w przypadku bliskiej osoby powodują, że sam zaczynam się jeszcze bardziej tym wszystkim nakręcać.
Wczoraj miałem atak paniki, wróciłem głodny do mieszkania, przebrałem i poszedłem do parku. Zachowywałem się tak, jakby ktoś umarł z bliskich mi osób, miałem zupełny brak kontroli nad emocjami, nie potrafiłem się uspokoić przez następne 3h.
Ogólnie w zawodówce uczyłem się jako mechanik, wykorzystywane i ciężka praca z tym związana, wysysała energie, to muszę przyznać.
Na obecnym stanowisku pracuje od 5 lutego (jest to staż) pierwsze, silniejsze tego typu objawy zaczęły przejawiać się pod koniec lutego, na początku marca wziąłem dwa dni wolnego, aby odpocząć. Problem w tym, że nawet czwartek i piątek wolny, w tym weekend nie przyniósł mi ukojenia w tym problemie.
Ogólnie decyzja o stażu wiązała się z tym, że chciałem nauczyć się marketingu internetowego, sądziłem, że przed komputerem będą mi dawali do pracy kreatywne oraz ciekawe zadania, a jak się okazało, dają mi najgorsze, frustrujące ktore nie wzbudzają zainteresowania. Siedze i odliczam czas do końca godzin w tej pracy. Staż mam do 5 maja, w tym okresie mam plan odebrać świadectwo odnośnie zakończenia stażu tym samym zrezygnować z tej pracy. Być może powody również leżą w tej pracy.
Nie sądziłem również, że w pracy biurowej przez 8h jest cicho, ludzie prawie ze sobą nie rozmawiają.
Wprowadziłem się pod koniec października, wtedy pracowałem na 3 zmiany w fabryce, w tamtym okresie czułem przygnębienie wyłącznie z tego, że pracuje w miejscu którego nie lubię, innych objawów nie odczuwałem, to był też okres w którym poznałem swoją dziewczyne.
Wydaje mi sie, że też moje problemy dodatkowo są nakręcane myślami co do mojej dziewczyny, np jej zły humor bądź problem tworzy u mnie palpitacje serca, wiem, że to jest głupie, ale czując się jak czując, takie pierdoły w przypadku bliskiej osoby powodują, że sam zaczynam się jeszcze bardziej tym wszystkim nakręcać.
Wczoraj miałem atak paniki, wróciłem głodny do mieszkania, przebrałem i poszedłem do parku. Zachowywałem się tak, jakby ktoś umarł z bliskich mi osób, miałem zupełny brak kontroli nad emocjami, nie potrafiłem się uspokoić przez następne 3h.