23 Paź 2019, Śro 14:25, PID: 808569
Z tym brakiem tematów do rozmowy jest o tyle ciekawa sprawa, że składa się na to od groma czynników, począwszy od nastroju (który moim zdaniem rzutuje na większość sfer życia), pewności siebie i ogólnego dobrego stosunku do własnej osoby a konczywszy na kluczowej sprawie czyli przeżywaniu nowych rzeczy. Po sobie widzę, że jeśli już zdarzy mi się mieć dobry humorek to nawet jeśli nic konkretnego nie wydarzyło się w moim życiu (czyli zazwyczaj), to pojawia się zwyczajna ciekawość co takiego zadziało się u drugiej osoby i rozmowa jakoś się toczy, co prawda nie długo ale zawsze coś. Grunt to zdjęcie z siebie ciężaru, że musisz być super wygadaną osobą (jest gdzieś w ogóle taki przymus?) i podejście, że nie z każdym da się nawijać bez końca. Sam należę do małomównych, po części z wyboru (bo nie lubię gadać na temat pierdół), a po części z faktu, że nie interesuję się wieloma sprawami i mówiąc dosadnie mam wywalone na świat i co się na nim dzieje i wiem, że póki jakoś tego nie zawalczę, to nie stanę się nagle biegły w sztuce prowadzenia rozmowy 😌 Tylko pytanie jak zmusić się do zainteresowania się czymkolwiek, odczuwając wielki opór psychiczny przed tym?