26 Lut 2018, Pon 3:55, PID: 732949
(26 Lut 2018, Pon 1:24)KA_☕☕☕_WA napisał(a):(25 Lut 2018, Nie 22:14)klocek napisał(a): @Dziwna - Moim zdaniem kobiety rzadko wiedzą, czego chcą w kontekście romantycznym. Kiedyś nawet je o to wprost pytałem, ale najbardziej szczerą odpowiedzią było właśnie "nie wiem" . Usłyszałem kiedyś dobre określenie tej postawy: "Kobieta zawsze wybierze mniej pewną opcję."Właśnie podbijam to, co najpisała @Dziwna, że po pierwsze: dlaczego miałyby był z Tobą w 100% szczere; a po drugie: Skąd masz pewność, że Twoja próba porównawcza jest wiarygodna i aplikuje się absolutnie do wszystkich kobiet?
Kobiety także lubią być z kimś "na próbę". Ani naprawdę na tak, ani naprawdę na nie.
Kobieta nie będzie umiała rozpocząć relacji z kimś, kto się jej podoba. Najczęściej będzie miała pretensje do faceta, że jej nie poderwał. A jeżeli jednak poderwał, to sama nie będzie wiedziała, czy chce z nim być i czy nie wolałaby nie być wolna.
Decyzji o zakończeniu związku też nie będzie umiała podjąć, ale nie będzie zadowolona, kiedy facet ją podejmie.
Moim zdaniem lepiej się pogodzić z tym, że kobiety są niezdecydowane i samemu nauczyć się decydować, mając na względzie dobro swoje i jej.
To są doświadczenia moje i nie tylko moje, nie mądrości z internetu.
Czy były ze mną szczere - to się czuje. Uważam, że w tych chwilach, kiedy mówiły właśnie, że same nie wiedzą, dlaczego robią to, co robią - były szczere.
Nie mam pewności, czy moja próba jest wiarygodna, ale tyle mi musi wystarczyć. To moje doświadczenia i paru osób, z którymi jeszcze o tym rozmawiałem. Czy aplikuje się do absolutnie wszystkich kobiet - mam nadzieję, że nie i że znajdzie się kobieta, która sama chce być ze mną z własnej woli i sama będzie umiała podjąć taką decyzję.
Jestem jednak niemal pewien, że większość kobiet jest taka, tzn. niezdecydowana.
Cytat:Cytat:Co do autorki wątku: wygląda na to, że chce relacji romantycznej czy też seksualnej z chłopakiem, ale odczuwa lęk. Moje rozwiązanie: wejdź z chłopakiem (albo lepiej z chłopakami w liczbie mnogiej) w relację nie-romantyczną nie-seksualną na początku. Być może w ten sposób oswoisz się z chłopakami i przestaniesz się ich bać. Nie zaczynaj z grubej rury.Tylko na przeszkodzie mogą stać różne trudności np. chłopak(albo jego otoczenie) nie będzie rozumiał w ogóle pojęcia przyjaźni damsko-męskiej i wtedy taka załóżmy fobiczka jest wystawiona na szereg dziwnych sytuacji i nie wiadomo, czy uda się jej im sprostać. Taka rada jest dość powierzchowna i jednak warto mieć jakieś zaplecze w postaci adekwatnych umiejętności społecznych lub bliskiego znajomego, który doradziłby takiej osobie w kryzysowej sytuacji.
Absolutnie nie zniechęcam do tworzenia przyjaźni między przedstawicielami obu płci, tylko ostrzegam, że intencje nie zawsze mogą być odebrane w zamierzony sposób.
No i super. Autorka może sobie sama zadecydować (hehe), które rady do niej bardziej przemawiają.
Osobiście uważam, że chłopaki, zwłaszcza młode, rozumieją pojęcie przyjaźni intuicyjnie a trudniejsze do zrozumienia jest właśnie, że miłość tak do końca przyjaźnią nie jest.
Każdy chłopak, o ile nie miał fobii społecznej w wieku nastoletnim, wie, co to znaczy przyjaźń między mężczyznami i co to znaczy wrogość. Większość młodych chłopaków zakłada też, że miłość do kobiety jest mniej więcej tym samym, co przyjaźń męsko-męska, tylko jeszcze dochodzi do tego seks.
Trudniejsze do zrozumienia jest właśnie to, że miłość kobieta-mężczyzna nie jest do końca przyjaźnią.
Takie mam poglądy a opieram je na doświadczeniach w mojej podstawówce i w liceum.
Chciałbym jeszcze dopisać coś o tzw. friendzone. Koncepcja ta została wypromowana niedawno i została trochę niefortunnie przetłumaczona na polski jako "przyjaźń". Po angielsku "friend" to niekoniecznie bliski przyjaciel. W tym słowie zawiera się także zwykłe koleżeństwo. Po polsku "przyjaciel" oznacza kogoś bliskiego, po angielsku niekoniecznie.
"Friendzone" można równie dobrze przetłumaczyć jako "strefa znajomych".
Błędem jest mylenie friendzone z przyjaźnią, ale każdy to wie. Friendzone to jedno, przyjaźń to co innego.