03 Mar 2018, Sob 19:56, PID: 733862
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Mar 2018, Sob 19:58 przez Prom.
Powód edycji: błąd
)
Luty minął , wiele się wydarzyło w tym miesiącu , przełamałem się i zacząłem szukać pomocy i zmiany na lepsze dzięki czemuś.
Udało się poprosić wpierw o psychiatrę co nie udało się wtedy , potem poprawić jakoś relację , ostatecznie nawet przyznać się bez pomocy psychiatry do tego co skrywałem tyle lat .. spokojnie można rzec już z jakieś 8 lat od początku gimnazjum. Czyli że mam fobię, nerwicę , depresję , w końcu to wyznałem , licząc na zrozumienie że to co jest ze mną , nie jest bo ja tak chce, tylko jest tak bo mam problemy .. związane z tym czego się nabawiłem przez te lata.
No ale się przeliczyłem heh ; ) Nie było zrozumienia, a całe wyznanie zostało uznane za moje wymysły i głupotę, jedyne co udało się osiągnąć to zapisanie na wizytę do psychiatry , ale nie przez to że mam fobię itd , tylko przez dodanie do tej całej opowieści wątku ze skończeniem ze sobą hehe.
A więc jestem sam , wróciłem do punktu wyjścia .
Liczyłem na coś więcej , bo jestem tak styrany tym wszystkim że sam sobie nie dam rady pomóc , nie ma co się oszukiwać, no ale chociaż w końcu jest ta upragniona wizyta , chociaż jeszcze trochę na nią będę musiał poczekać. Ale szczerze mówiąc nie wiążę z nią wielkich nadziei , prawie żadnych, może tylko takie że uda mi się wyrwać gdzieś do jakiegoś zakładu hehe, a co tam.
W zasadzie to nie wiem co dalej , tak jak po przez te ostatnie działania udało się znacząco polepszyć samopoczucie , tak teraz znów jest dramat.
Chyba swoją szansę na pomoc już przegapiłem , dlatego jeśli ktoś jest na którymś z wcześniejszych etapów jeszcze i nie tylko .. Proszę Was, nie czekajcie, nie zwlekajcie poprosić o pomoc. Nie bójcie się wyznać prawdy , nawet jeśli będzie to boleć , próbujcie , bo potem może być za późno heh.
A żyć z taką świadomością nie jest łatwo .., oj nie jest .
Pozdrawiam
Udało się poprosić wpierw o psychiatrę co nie udało się wtedy , potem poprawić jakoś relację , ostatecznie nawet przyznać się bez pomocy psychiatry do tego co skrywałem tyle lat .. spokojnie można rzec już z jakieś 8 lat od początku gimnazjum. Czyli że mam fobię, nerwicę , depresję , w końcu to wyznałem , licząc na zrozumienie że to co jest ze mną , nie jest bo ja tak chce, tylko jest tak bo mam problemy .. związane z tym czego się nabawiłem przez te lata.
No ale się przeliczyłem heh ; ) Nie było zrozumienia, a całe wyznanie zostało uznane za moje wymysły i głupotę, jedyne co udało się osiągnąć to zapisanie na wizytę do psychiatry , ale nie przez to że mam fobię itd , tylko przez dodanie do tej całej opowieści wątku ze skończeniem ze sobą hehe.
A więc jestem sam , wróciłem do punktu wyjścia .
Liczyłem na coś więcej , bo jestem tak styrany tym wszystkim że sam sobie nie dam rady pomóc , nie ma co się oszukiwać, no ale chociaż w końcu jest ta upragniona wizyta , chociaż jeszcze trochę na nią będę musiał poczekać. Ale szczerze mówiąc nie wiążę z nią wielkich nadziei , prawie żadnych, może tylko takie że uda mi się wyrwać gdzieś do jakiegoś zakładu hehe, a co tam.
W zasadzie to nie wiem co dalej , tak jak po przez te ostatnie działania udało się znacząco polepszyć samopoczucie , tak teraz znów jest dramat.
Chyba swoją szansę na pomoc już przegapiłem , dlatego jeśli ktoś jest na którymś z wcześniejszych etapów jeszcze i nie tylko .. Proszę Was, nie czekajcie, nie zwlekajcie poprosić o pomoc. Nie bójcie się wyznać prawdy , nawet jeśli będzie to boleć , próbujcie , bo potem może być za późno heh.
A żyć z taką świadomością nie jest łatwo .., oj nie jest .
Pozdrawiam