21 Kwi 2018, Sob 9:14, PID: 742713
U mnie to w sporym stopniu przez nadopiekuńczość matki i babci, obie miały duży wkład w moje wychowanie. Z babcią spędziłem najszczęśliwsze chwile, a jednocześnie była jedną z głównych osób krzywiących moją psychikę, taki paradoks.
Przyczyniło się też do tego moje bycie maminsynkiem, przed 7 r.ż. jeszcze nie było "tragedii", potem stałem się zaawansowanym maminsynkiem i byłem nim bardzo długo.
Przyczyniło się też do tego moje bycie maminsynkiem, przed 7 r.ż. jeszcze nie było "tragedii", potem stałem się zaawansowanym maminsynkiem i byłem nim bardzo długo.