20 Mar 2018, Wto 14:12, PID: 737210
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Mar 2018, Wto 22:34 przez vesanya.)
(20 Mar 2018, Wto 14:10)vesanya napisał(a): ...
Czyli wychodzi na to, że rozumiesz uczucia innych osób, ale nie swoje . Trochę się tego nie spodziewałem, ale wystarczy mi za odpowiedź.
A czy możesz podpisać się pod myślą Hipokratesa, że traktujesz innych tak samo, jak chciałabyś być traktowana?
EDIT:
Jeszcze na szybko.
Cytat:...
Mnie też to kiedyś wkurzało, ale nauczyłem się z tym żyć, bo kobiety po prostu nigdy nie mają pewności. Nie ma co czekać, aż kobieta będzie pewna, bo to nigdy nie nastąpi. Co ciekawe, same kobiety często sobie z tego nie zdają sprawy i uważają, że "powinny" wiedzieć, czego chcą.
Laski nie umieją podejmować decyzji. To jest jednak odpowiedzialność faceta.
Można z tym żyć, o ile kobieta nie próbuje tego stosować jako argumentu. "Nie możemy / musimy / powinniśmy coś zrobić, bo nie jestem pewna." Brak pewności nie jest argumentem za niczym. Na coś takiego mógłbym odpowiedzieć: "Możemy / nie musimy / nie powinniśmy tego robić, bo ja jestem pewny."
O ile kobieta jest w stanie zaakceptować "prowadzenie" faceta, to powinno być w porządku.