23 Lis 2017, Czw 17:02, PID: 717975
(23 Lis 2017, Czw 16:43)klocek napisał(a):(23 Lis 2017, Czw 16:38)Claudia napisał(a): Nikt nie rozumie przez co przechodzę,mój mąż nie reaguje na to co mówię...Potrzebuję usłyszeć coś miłego od kogoś, no ale niestety ....
Przypuszczam że wszystko ma początek w dzieciństwie - zawsze byłam tą najbrzydszą,chłopcy mi dokuczali a dziewczyny uważały za tą najgorszą....Później wszystko się zmieniło gdy poszłam do liceum - nagle stałam się niby ''piękna'' -jak już wspominałam Tobie- nagle dziewczyny mi zazdrościły urody,a faceci za mną się oglądali i na tym etapie wyrobił mi się paniczny niemal lęk przed powrotem do tego jak byłam tą brzydką...Późniejsze zdarzenia (gdy skończyłam liceum) zrujnowały moją psychikę doszczętnie....Nie potrafię o tym mówić,to już za mną ...Chcę się pozbierać tylko....I nikt mi nie pomoże...
Pomoże, pomoże, tylko musi wiedzieć, o co właściwie chodzi .
Mężowi powiedziałaś, ale nic nie powiedział, tak? No ale dobrze, że jednak powiedziałaś.
Czyli przed podstawówką jeszcze nie miałaś dysmo?
Mój mąż twierdził że wymyślam,że jak ktoś taki jak ja może mieć kompleksy... A później już tylko słyszałam,że -cytuję-'' ma dość słuchania mojego ''....
Nie wiem kto mi pomoże... Radzę sobie jakoś...w sumie Dysmo to walka samego ze sobą...
Początki Dysmo określam na liceum ....Ale nasilenie poważne to już 4 lata temu i jest tylko gorzej...