09 Lis 2017, Czw 23:21, PID: 716390
(09 Lis 2017, Czw 21:29)Kra_Kra napisał(a): To taki znany mechanizm psychologiczny - nie mogę czegoś mieć, to sobie to zohydzę we własnych oczach... Tak, ci przyjaciele to na pewno wszyscy wredni, te podróże - okropnie męczące, a dziecko - irytujące. Ale żaden mechanizm samooszukiwania się nie jest perfekcyjny i czasem się pojawią te przebłyski, że jednak chciałoby się mieć takich "wrednych" przyjaciół, "męczące" podróże i "irytujące" dzieci
No ok, może u Ciebie tak jest. U mnie naprawdę nie, jestem wobec siebie szczera i z ręką na sercu mówię Ci, że im tych znajomych nie zazdroszczę, a dzieci i ślubów współczuję. Jedyne czego niektórym zazdroszczę - chociaż bardziej w cudzysłowie, bo to nie jest właściwe słowo, ale z braku innego - to prawa jazdy i mieszkania na stałe w różnych krajach, bo polecieć na tydzień na Tajlandię może każdy, ale ogarnąć sobie tam miejsce do życia to już wyższy level.
Jestem przekonana, że gdybyś naprawdę chciała którejś z tych rzeczy w swoim życiu, to znalazłabyś sposób. Skoro tego jednak nie robisz, to widocznie jest (na razie) coś ważniejszego. Może błogi święty spokój.