08 Lis 2017, Śro 18:45, PID: 716201
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Lis 2017, Śro 18:51 przez arahja7.)
Mam tak, że satysfakcjonują mnie tylko relacje z osobami które mnie krzywdzą lub w różny sposób są nie w porządku wobec mnie. Mimo tego, że potrafię to zauważać i znam też ludzi których lubię i nie muszę się obawiać niewłaściwych zachowań z ich strony to mam wewnętrzny opór do nawiązywania z nimi bliskich relacji, opór do rozmów, spotykania się, mimo że czuję się przy nich zupełnie swobodnie. Lubię ich a i tak mam opory. Jedyna sytuacja gdy oporów nie mam to spotkanie z ludźmi z którymi zaistniało "to coś". Bardzo uogólniając, u mnie "tym czymś" jest wykorzystywanie i olewanie Tak więc gdy kiedyś postanowiłam wyjść do ludzi było to dla mnie bardzo obciążające przez ten wewnętrzny opór. Czy ktoś miał coś podobnego? Czy fobicy czują taki opór w stosunku do ludzi przy których czują się dobrze?
Owszem, miałam super szkołę w której mi szło, przyjaciół i w pewnym momencie nawet faceta.
U mnie jest wiele problemów które na siebie nachodzą, wtedy nie podejrzewałam, że mogę mieć fobię.
Dokładnie tak jak piszesz, ludzie mnie męczą. jednorazowa mała rozmowa nie, ale gdy trzeba się zobowiązać do jakiegoś regularnego kontaktu w ramach tworzenia znajomości to zaczynają się dla mnie schody
Owszem, miałam super szkołę w której mi szło, przyjaciół i w pewnym momencie nawet faceta.
U mnie jest wiele problemów które na siebie nachodzą, wtedy nie podejrzewałam, że mogę mieć fobię.
Dokładnie tak jak piszesz, ludzie mnie męczą. jednorazowa mała rozmowa nie, ale gdy trzeba się zobowiązać do jakiegoś regularnego kontaktu w ramach tworzenia znajomości to zaczynają się dla mnie schody