21 Wrz 2017, Czw 21:29, PID: 711699
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Wrz 2017, Czw 21:33 przez Divine.)
(21 Wrz 2017, Czw 20:33)Ksenomorf napisał(a):Divine napisał(a):Przecież ten przykład jest zupełnie chybiony. Jeżeli dziecko w takiej sytuacji stawia bierny opór to należy po prostu założyć kurtkę siłą i zanieść do lekarza.
A jeśli stawia aktywny opór, na przykład wymachując kończynami albo kładąc się na podłodze? Czy potrzebna jest wówczas znajomość jakichś mało inwazyjnych technik obezwładniających? Jak się zakłada kurtkę siłą? Czy wówczas nie można zrobić dziecku krzywdy? Czy nie zaboli go ramię, to znaczy ramionko? A może przeciwnie, właśnie wtedy można mu sprawić ból trwalszy od pieczenia pośladków przez parę minut, choćby przez wykręcenie nadgarstka?
Wszystko wskazuje na to, że w takiej dramatycznej sytuacji lepiej pójść za sugestiami wyrażonymi mimochodem przez Clinta Ruina i zaproponować nygusowi zestaw Lego za 500 zł w ramach pertraktacji.
Litości, serio nie widzisz różnicy między stosowaniem przymusu bezpośredniego, a stosowaniem przemocy? Klaps jest bezpośrednio nastawiony na zadanie dziecku bólu, który rzekomo ma je czegoś nauczyć (lol). Tymczasem podczas stosowania fizycznego przymusu głównym celem jest zrealizowanie określonej czynności. Dziecko może poczuć ból, ale wcale nie musi, bo nie o to tutaj chodzi. Klaps zaś nastawiony jest bezpośrednio na wywołanie fizycznego cierpienia. Można całą tą sprawę porównać do uprawnień policji wobec człowieka dorosłego: mundurowi mogą podejrzanego skrępować, obezwładnić, wywlec za fraki, ale co do zasady nie mogą go bić ("co do zasady", bo wyłączam tu przypadki obrony koniecznej ze względu na ich nierelewantność w kontekście dyskusji o dzieciach). Owszem, w przypadku stosowania siły fizycznej celem wymuszenia określonej czynności, dziecko może poczuć ból w takiej czy innej formie, ale jest to jedynie niezamierzony skutek uboczny, który zresztą wcale nie musi nastapić. Tymczasem rzeczony klaps ma na celu właśnie wywołanie bólu, co samo w sobie świadczy o niegodziwości tego "środka wychowawczego". Jak widać zacytowane argumenty są wyjątkowo słabe. Jeżeli ktoś chce bić dzieci to powinien być konsekwentny i domagać się również prawa do pobicia niepokornego dorosłego, które przysługiwałoby policjantom i ochroniarzom.