27 Lip 2017, Czw 0:04, PID: 708100
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Lip 2017, Czw 0:07 przez fleur.)
Słuchajcie! Muszę wam coś powiedzieć.
Dziś znów się z nim spotkałam, było jak zawsze. Spróbowałam się znów do niego przytulić, tak jak radziliście mi wyżej. Znów brak reakcji z jego strony, ale...
Gdy już mnie odprowadzał, pod moim domem wydarzyła się następująca sytuacja:
-Słuchaj, bo ja mam do ciebie pytanie
-Tak?
-Nie chciałabyś pójść ze mną na wesele?
-No pewnie
-Tylko wiesz, to będzie już po wakacjach i 300km stąd
-Musiałabym na ten temat porozmawiać z rodzicami
-W porządku
Po chwili odetchnął z ulgą, przy czym powiedział: "Uff, dobra, już...", powiedziałam: "Ej, spokojnie", usmiechnęłam się i go przytuliłam. Jak go przytulałam to czułam jak cały się trząsł i serce mu okropnie waliło ze strachu. Dodałam, że bardzo mi miło, ponieważ nikt nigdy mnie jeszcze nie zaprosił na wesele.
Byłam bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczona, a podekscytowana jestem do tej pory.
Dodam, że w takim razie musiał o mnie rozmawiać z rodzicami, a poza tym to jest zastanawiające, bo mógł sam jechać na to wesele, bez osoby towarzyszącej.
Dziś znów się z nim spotkałam, było jak zawsze. Spróbowałam się znów do niego przytulić, tak jak radziliście mi wyżej. Znów brak reakcji z jego strony, ale...
Gdy już mnie odprowadzał, pod moim domem wydarzyła się następująca sytuacja:
-Słuchaj, bo ja mam do ciebie pytanie
-Tak?
-Nie chciałabyś pójść ze mną na wesele?
-No pewnie
-Tylko wiesz, to będzie już po wakacjach i 300km stąd
-Musiałabym na ten temat porozmawiać z rodzicami
-W porządku
Po chwili odetchnął z ulgą, przy czym powiedział: "Uff, dobra, już...", powiedziałam: "Ej, spokojnie", usmiechnęłam się i go przytuliłam. Jak go przytulałam to czułam jak cały się trząsł i serce mu okropnie waliło ze strachu. Dodałam, że bardzo mi miło, ponieważ nikt nigdy mnie jeszcze nie zaprosił na wesele.
Byłam bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczona, a podekscytowana jestem do tej pory.
Dodam, że w takim razie musiał o mnie rozmawiać z rodzicami, a poza tym to jest zastanawiające, bo mógł sam jechać na to wesele, bez osoby towarzyszącej.