11 Lip 2017, Wto 12:06, PID: 706697
A nie umiesz wprost go troche postawic pod sciana i nie mozesz go po prostu zapytac? Atakuj, cos z siebie wydusi pewnie, prawdopodobnie bedziesz miala chociaz odpowiedz, czy mu zalezy, czy mu nie zalezy. Albo ucieknie, trudno, bo powiem Ci, ze Twoje dobro i to, bys czula sie dobrze tez ma znaczenie (;
A co do tej odpowiedzi to nie przykladaj do tego takiej wagi, nie analizuj kazdego slowa, bo jak piszesz cos oczekujac, ze on odpowie jakies konkretne "cos", t onie, facet nie czyta w myslach, choc pewnie ze wzgledu na wymagania kobiet w tej kwestii ewolucja pojdzie w tym kierunku zapewne. Dobra, bez rejdzu, zartowalem (: On po prostu odpowiedzial co akurat pomyslal, uslyszalas, ze poprawiasz mu humor, tez niezle. Ja znowu wroce do tego samego - nie rozciagaj tego w czasie, staraj sie dowiedziec w miare szybko jak to z nim jest i isc, albo w jedna, albo w druga strone. Jesli w jedna - naciskaj chlopaka bardziej, chocby pytajac go o to, porozmawiaj z nim o tym zamiast dumac, bo przeciez nie domyslisz sie. Moze ja jestem wybitnie niedomyslny, ale ja bym sie w zyciu nie domyslil, ze odpowiedz - ojejka - ja tez za Toba tesknilem jest az tak bardzo wyzej w hierarchii od - o, dziekuje, poprawiasz mi humor od razu na dzien dobry, seriously :3 Obie wydaja mi sie tymi poprawnymi (: Nie nadawaj temu takiego duzego znaczenia, bo to nie ma tak duzego znaczenia (choc dla Ciebie mialo, czego nie bagatelizuje, absolutnie nie, po prostu chce Ci uswiadomic, ze dla mnie - tez chlopaka w koncu - tak z boku nie ma). Choc tez jestem w stanie zrozumiec, ze to dotyczy tez innych sytuacji, innych rozmow, gdzie on ucieka od pewnych deklaracji. Meczace, wiem, ale jakbym mial obstawiac, choc to wiesz, czyste strzelanie jednak juz, to po prostu... pewnie sie boi. Chocby odrzucenia, jesli sie zaangazuje. Ale no nie bede strzelal, bo naprawde obawiam sie, ze jedyna odpowiedzia tu bedzie - nie wiadomo.
Uczepilem sie tych dwoch rzeczy, wiec wroce do drugiej jeszcze - nie rozwlekaj tego w czasie za bardzo, bo tu chodzi o Twoje zycie, crushujesz w nim, to jest piekne, ale naciskaj go troche, staraj sie jakos rozwiazac te sytuacje, nie moze to trwac w nieskonczonosc, bo nie tylko Cie to zmeczy niebawem i juz nie bedziesz miec w sobie tej cierpliwosci (choc i tak jestes supercierpliwa, ale ile mozna ) ), ale tez - jesli ewentualnie nic z tego nie wyjdzie, czego Ci absolutnie nie zycze - moze wyjsc z tego masakra i trwac to za dlugo, a Ty po prostu bedziesz tracic czas i kiedys spojrzysz w przeszlosc i bedziesz tego zalowac, czego juz Ci absolutnie nie zycze, brr. Dlatego moj apel do Ciebie jest taki - zyj, zyj jak najbardziej, jak najmocniej, czerp z zycia, nie zaluj sobie, a on niech, no, przynajmniej na razie, bedzie tego zycia milym umileniem, ale nie stawiaj go w centrum wydarzen. Bys nie zalowala tego, ze przestalas zyc - z jego powodu. To nie byloby dobre dla nikogo.
Niestety, wszystko, co mowisz pokazuje, ze on jest bardzo bierny. Skoro jest tak, to Ty mozesz brac go za reke i brykacie albo w jedna, albo w druga strone, Ty mozesz poprowadzic te relacje w jakims kierunku, on pewnie nie zrobi nic, dobrze bys miala tego swiadomosc. Przynajmniej tak przypuszczam z literek, ktore tu umiescilas. Choc to irytujace dla Ciebie - troche tak jest. Dlatego dzialaj, stawiaj go pod sciana, pytaj wlasnie np czy tesknil (choc i dla Ciebie to srednio komfortowe), katuj, atakuj, niech wychodzi ze swojej strefy komfortu, niech opuszcza skorupe, bo tylko wychodzenie ze strefy komfortu moze spowodowac, ze pozbedzie sie swoich lekow, trwanie w niej... status quo spowoduje, ze wszystko sie bedzie tylko poglebiac. Potwierdzone na fobicznym forum kaczylion razy. Rob to, przynajmniej w stopniu wiekszym niz do tej pory, nawet jesli to nieprzyjemne. Wlasnie sobie uswiadomilem, ze per aspera ad astra odnosi sie do nas, fobiczych mordek.
No i wroce do tej pierwszej kwestii - on po prostu odpowiedzial, ze poprawilas mu humor tym, ze przyszlas i sie odezwalas. Nic wiecej. Wiec i tego konkretnie nie analizuj.
Ahh, no i jeszcze jedno. To, ze moze miec problem z wyrazaniem uczuc nie oznacza, ze on nie czuje. Moze cos konkretnego czuc, moze i nie czuc. Nie wiesz, ale nie zakladaj opcji numer dwa w ciemno :3
Ahoj, dobrego dnia.
A co do tej odpowiedzi to nie przykladaj do tego takiej wagi, nie analizuj kazdego slowa, bo jak piszesz cos oczekujac, ze on odpowie jakies konkretne "cos", t onie, facet nie czyta w myslach, choc pewnie ze wzgledu na wymagania kobiet w tej kwestii ewolucja pojdzie w tym kierunku zapewne. Dobra, bez rejdzu, zartowalem (: On po prostu odpowiedzial co akurat pomyslal, uslyszalas, ze poprawiasz mu humor, tez niezle. Ja znowu wroce do tego samego - nie rozciagaj tego w czasie, staraj sie dowiedziec w miare szybko jak to z nim jest i isc, albo w jedna, albo w druga strone. Jesli w jedna - naciskaj chlopaka bardziej, chocby pytajac go o to, porozmawiaj z nim o tym zamiast dumac, bo przeciez nie domyslisz sie. Moze ja jestem wybitnie niedomyslny, ale ja bym sie w zyciu nie domyslil, ze odpowiedz - ojejka - ja tez za Toba tesknilem jest az tak bardzo wyzej w hierarchii od - o, dziekuje, poprawiasz mi humor od razu na dzien dobry, seriously :3 Obie wydaja mi sie tymi poprawnymi (: Nie nadawaj temu takiego duzego znaczenia, bo to nie ma tak duzego znaczenia (choc dla Ciebie mialo, czego nie bagatelizuje, absolutnie nie, po prostu chce Ci uswiadomic, ze dla mnie - tez chlopaka w koncu - tak z boku nie ma). Choc tez jestem w stanie zrozumiec, ze to dotyczy tez innych sytuacji, innych rozmow, gdzie on ucieka od pewnych deklaracji. Meczace, wiem, ale jakbym mial obstawiac, choc to wiesz, czyste strzelanie jednak juz, to po prostu... pewnie sie boi. Chocby odrzucenia, jesli sie zaangazuje. Ale no nie bede strzelal, bo naprawde obawiam sie, ze jedyna odpowiedzia tu bedzie - nie wiadomo.
Uczepilem sie tych dwoch rzeczy, wiec wroce do drugiej jeszcze - nie rozwlekaj tego w czasie za bardzo, bo tu chodzi o Twoje zycie, crushujesz w nim, to jest piekne, ale naciskaj go troche, staraj sie jakos rozwiazac te sytuacje, nie moze to trwac w nieskonczonosc, bo nie tylko Cie to zmeczy niebawem i juz nie bedziesz miec w sobie tej cierpliwosci (choc i tak jestes supercierpliwa, ale ile mozna ) ), ale tez - jesli ewentualnie nic z tego nie wyjdzie, czego Ci absolutnie nie zycze - moze wyjsc z tego masakra i trwac to za dlugo, a Ty po prostu bedziesz tracic czas i kiedys spojrzysz w przeszlosc i bedziesz tego zalowac, czego juz Ci absolutnie nie zycze, brr. Dlatego moj apel do Ciebie jest taki - zyj, zyj jak najbardziej, jak najmocniej, czerp z zycia, nie zaluj sobie, a on niech, no, przynajmniej na razie, bedzie tego zycia milym umileniem, ale nie stawiaj go w centrum wydarzen. Bys nie zalowala tego, ze przestalas zyc - z jego powodu. To nie byloby dobre dla nikogo.
Niestety, wszystko, co mowisz pokazuje, ze on jest bardzo bierny. Skoro jest tak, to Ty mozesz brac go za reke i brykacie albo w jedna, albo w druga strone, Ty mozesz poprowadzic te relacje w jakims kierunku, on pewnie nie zrobi nic, dobrze bys miala tego swiadomosc. Przynajmniej tak przypuszczam z literek, ktore tu umiescilas. Choc to irytujace dla Ciebie - troche tak jest. Dlatego dzialaj, stawiaj go pod sciana, pytaj wlasnie np czy tesknil (choc i dla Ciebie to srednio komfortowe), katuj, atakuj, niech wychodzi ze swojej strefy komfortu, niech opuszcza skorupe, bo tylko wychodzenie ze strefy komfortu moze spowodowac, ze pozbedzie sie swoich lekow, trwanie w niej... status quo spowoduje, ze wszystko sie bedzie tylko poglebiac. Potwierdzone na fobicznym forum kaczylion razy. Rob to, przynajmniej w stopniu wiekszym niz do tej pory, nawet jesli to nieprzyjemne. Wlasnie sobie uswiadomilem, ze per aspera ad astra odnosi sie do nas, fobiczych mordek.
No i wroce do tej pierwszej kwestii - on po prostu odpowiedzial, ze poprawilas mu humor tym, ze przyszlas i sie odezwalas. Nic wiecej. Wiec i tego konkretnie nie analizuj.
Ahh, no i jeszcze jedno. To, ze moze miec problem z wyrazaniem uczuc nie oznacza, ze on nie czuje. Moze cos konkretnego czuc, moze i nie czuc. Nie wiesz, ale nie zakladaj opcji numer dwa w ciemno :3
Ahoj, dobrego dnia.