20 Maj 2017, Sob 0:28, PID: 702170
Powiem tak - on nigdy nie uciekał od nikogo, aż takiego lęku to on nigdy nie miał. Poza tym, już rozmawialiśmy to nie powinien się bać podejść do mnie. Wydaje mi się, że wie, że potrafię podtrzymać rozmowę, a on też nie jest taki, że nie mamy o czym rozmawiać - wręcz przeciwnie.
Ogólnie to widać, że interesuje się moją osobą, wypytuje o wszystko itp., ostatnio nawet chyba się zmartwił, gdy odpowiedziałam mu o moich lekkich problemach ze zdrowiem. Zawsze stara się być w moim pobliżu, przez co mam na myśli, że stara się siadać na lekcji ławkę za mną lub przede mną. Mimo innych wolnych miejsc, zawsze wybiera to miejsce najbliżej mnie. W czwartek nie było mnie w szkole, to poźniej napisał, czemu mnie nie było. Nie rozumiałam, dlaczego o to pyta, skoro i tak nie rozmawiamy ze sobą w szkole, tak więc spytałam czemu o to pyta. On odprał, że myślał, że jestem chora, czy coś. Ostatnio sam pierwszy skierował do mnie jedno zdanie. Po prostu byłam w szoku. Po lekcjach miałam pewne spotkanie do konkursu, natomiast on szedł do domu i powiedział tylko "no to miłej lekcji, czy co ty tam teraz masz" (to bylo powiedziane w taki sarkastyczny sposób, bo oboje mamy duże poczucie humoru). Tak więc już sama nie wiem co on o mnie myśli, bo jak staram się tak troszkę do niego "startować", to on tego nie odrzuca, tylko po prostu nie ma nic przeciwko, że tak piszę lub mówię (tak mi się wydaje). Przyjmuje to do siebie, ale z jego strony nie widzę żadnych starań, jeżeli chodzi o te sprawy. Tylko i wyłącznie ja się staram.
Przez kilka dni starałam się do niego nie odzywać, to sam pierwszy napisał co u mnie słychać. Nie umiałam mu tak po prostu nie odpisać, ech. Aha - czasami mówię mu o innych chlopakach, specjalnie, aby poczuł się zazdrosny, bo to ponoć pomaga. Kiedyś opowiedziałam mu o takim jednym, co ponoć mu się podobam i rozpowiadał kolegom, że się niby chciałam z nim całować (bzdura!), byłam zła. I właśnie kiedyś, przed pójściem na imprezę wysłałam swoje zdjęcie na Snapchat (nie wiem, czy wiecie co to jest, ale mniejsza) to on się spytał, czy dla tego chłopaka tak się wystroiłam. Troszkę mnie zdziwiła ta reakcja, bo wydawała mi się tak pół żartem, pół serio. On po chwili napisał: "żartowałem, ale ty na pewno o tym wiesz". Nie wiem już co mam o tym wszystkim sądzić.
Ogólnie to widać, że interesuje się moją osobą, wypytuje o wszystko itp., ostatnio nawet chyba się zmartwił, gdy odpowiedziałam mu o moich lekkich problemach ze zdrowiem. Zawsze stara się być w moim pobliżu, przez co mam na myśli, że stara się siadać na lekcji ławkę za mną lub przede mną. Mimo innych wolnych miejsc, zawsze wybiera to miejsce najbliżej mnie. W czwartek nie było mnie w szkole, to poźniej napisał, czemu mnie nie było. Nie rozumiałam, dlaczego o to pyta, skoro i tak nie rozmawiamy ze sobą w szkole, tak więc spytałam czemu o to pyta. On odprał, że myślał, że jestem chora, czy coś. Ostatnio sam pierwszy skierował do mnie jedno zdanie. Po prostu byłam w szoku. Po lekcjach miałam pewne spotkanie do konkursu, natomiast on szedł do domu i powiedział tylko "no to miłej lekcji, czy co ty tam teraz masz" (to bylo powiedziane w taki sarkastyczny sposób, bo oboje mamy duże poczucie humoru). Tak więc już sama nie wiem co on o mnie myśli, bo jak staram się tak troszkę do niego "startować", to on tego nie odrzuca, tylko po prostu nie ma nic przeciwko, że tak piszę lub mówię (tak mi się wydaje). Przyjmuje to do siebie, ale z jego strony nie widzę żadnych starań, jeżeli chodzi o te sprawy. Tylko i wyłącznie ja się staram.
Przez kilka dni starałam się do niego nie odzywać, to sam pierwszy napisał co u mnie słychać. Nie umiałam mu tak po prostu nie odpisać, ech. Aha - czasami mówię mu o innych chlopakach, specjalnie, aby poczuł się zazdrosny, bo to ponoć pomaga. Kiedyś opowiedziałam mu o takim jednym, co ponoć mu się podobam i rozpowiadał kolegom, że się niby chciałam z nim całować (bzdura!), byłam zła. I właśnie kiedyś, przed pójściem na imprezę wysłałam swoje zdjęcie na Snapchat (nie wiem, czy wiecie co to jest, ale mniejsza) to on się spytał, czy dla tego chłopaka tak się wystroiłam. Troszkę mnie zdziwiła ta reakcja, bo wydawała mi się tak pół żartem, pół serio. On po chwili napisał: "żartowałem, ale ty na pewno o tym wiesz". Nie wiem już co mam o tym wszystkim sądzić.